Podczas ostatniego konkursu TCS na skoczni w Bischofshofen Czech Lukas Hlava zaliczył upadek: po wylądowaniu uciekła mu narta, która potem podjechała pod spód drugiej narty. W efekcie zawodnik mocno uderzył głową o zeskok. Niby nie wyglądało to groźnie ale pamiętamy, co przydarzyło się Tomowi Hilde w Oberstdorfie. Lukas złamał sobie nos i kości policzkowe poniżej oka. Od piątku do soboty przebywał w austriackim szpitalu. Późnym wieczorem w sobotę został przetransportowany do Pragi, na oddział chirurgii stomatologicznej. W czeskim szpitalu przeszedł serię badań. Prawdopodobnie na obserwacji pozostanie jeszcze dwa dni. Lekarze sprawdzają między innymi czy krwiak, który powstał pod okiem sam się wchłonie. Wtedy również będzie możliwe sprawdzenie czy z kością policzkową jest wszystko w porządku czy będzie potrzebna operacja. Jeśli chodzi o złamany nos to tutaj nie powinno być żadnych komplikacji.
Lukas pozostaje jednak optymistą. "Jestem bardzo zmęczony, ale najważniejsze, że nie boli mnie już głowa. Najchętniej pojawiłbym się na skoczni, zamiast w szpitalu. Mam nadzieję, że szybko uda mi się powrócić do skakania"
Lukas pozostaje jednak optymistą. "Jestem bardzo zmęczony, ale najważniejsze, że nie boli mnie już głowa. Najchętniej pojawiłbym się na skoczni, zamiast w szpitalu. Mam nadzieję, że szybko uda mi się powrócić do skakania"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz