poniedziałek, 31 grudnia 2012

TCS w Ga-Pa: Schlierenzauer najlepszy w kwalifikacjach

Gregor Schlierenzauer oddał najlepszy skok w dzisiejszych kwalifikacjach do noworocznego konkursu Turnieju Czterech Skoczni w niemieckim Garmisch-Partenkirchen. Austriak poszybował aż na 138m, wyprzedzając Andersa Jacobsena (135m) oraz Jakę Hvalę (134,5m). Swoją drogą Andres jakoś cały dzisiejszy dzień zajmował te nieszczęsne drugie miejsca. W czołówce znaleźli się także Anders Bardal (133,5m) oraz piąty - Kamil Stoch (130,5m). Przyzwoite skoki oddali również Dawid Kubacki (127m i 22. miejsce) oraz Maciej Kot (126,5m i 24. lokata). Awans do jutrzejszych zawodów wywalczyli także 29. Krzysztof Miętus (124m), 30. Stefan Hula (123,5m) oraz 37. Piotr Żyła (120m). Niestety krótki skok na 117m oddał Klemens Murańka, a następnie został zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kombinezon.

Konkurs noworoczny zaplanowany jest na 14:00, a o 12:30 rozpocznie się seria próbna.

Znów zapowiadają się ciekawe pary. Maciej Kot zmierzy się w parze z Michaelem Hayboeckiem, Krzysztof Miętus z Dawidem Kubackim, Stefan Hula z Lauri Asikainenem, Piotr Żyła z Martinem Kochem, a Kamil Stoch z Simonem Ammannem. 

Pary konkursu TCS w Ga-Pa:
1. Freund - Colloredo
2. Hayboeck - Kot
3. Fettner - Queck
4. Miętus - Kubacki
5. Hula - Asikainen
6. Matura - Schmitt
7. Geiger - Prevc
8. Koudelka - Fannemel
9. Shimizu - Freitag
10. Stjernen - Wellinger
11. Takeuchi - Morgenstern
12. Żyła - Koch
13. Mechler - Loitzl
14. Korniłow - Hilde
15. Velta - Kranjec
16. Kasai - Zografski
17. Pungertar - Hlava
18. Watase - Wank
19. Tepes - Neumayer
20. Ito - Wasiljew
21. Ammann - Stoch
22. Swensen - Bardal
23. Deschwanden - Hvala
24. Kofler - Jacobsen
25. Schoft - Schlierenzauer

Treningi w Garmisch-Partenkirchen

Trening 1
Pierwszą serię treningową wygrał Kamil Stoch. Nasz reprezentant poszybował na 129,5m i z notą 72,6 punktu był minimalnie lepszy od Andersa Jacobsena (129,5m) oraz Richarda Freitaga (129,5m). Świetnie spisał się także Maciej Kot, który osiągnął 131m (70,1 pkt.). Przyzwoite skoki oddali również Piotr Żyła (126,5m i 23. lokata) oraz Krzysztof Miętus (123m i 30. miejsce). Słabiej wypadli Dawid Kubacki (120m i 46. miejsce), Klemens Murańka (119,5m i 50. lokata) oraz Stefan Hula (116,5m i 52. pozycja). W serii treningowej nie wzięli udziału Andreas Kofler oraz Gregor Schlierenzauer.

Trening 2
Tą serię wygrał Michael Neumayer skokiem na 131,5 m. Wczorajszy wygrany znów był na drugim miejscu - mowa oczywiście o Andresie Jacobsenie, który skoczył 131 m. Trzecie i czwarte miejsce zajęli kolejno Maciek Kot i Krzysztof Miętus - obydwaj z odległością 134 m. Gregor Schlierenzauer skoczył 131 m i zajął miejsce 5. za Polakami (ahh piękne ;)). Stefan Hula zajął 9. miejsce (132,5 m), Dawid Kubacki skoczył 126 m (26 miejsce), Kamil Stoch - 125 m (27 miejsce razem z Dannym Queckiem (124,5 m)), Piotr Żyła - 125,5 m (34 lokata), Klemens Murańka - 59. miejsce ze skokiem na 117 m.

O godzinie 13:45 rozpoczną się kwalifikacje. Bezpośrednia transmisja na antenie Eurosportu.

Fantastyczne zwycięstwo Andersa Jacobsena

Czy ktoś kiedyś wątpił w to, że Anders Jacobsen może namieszać w skokach po przerwie? Nikt się nie przyznaje? No, dobrze. Albo w sumie nie. Bo dziś Andreas udowodnił, że da się wrócić po długiej przerwie i wygrywać. Ba, wygrywał w lecie PK, ale zimowy PŚ to przyznacie - większa ranga.

Tak więc nasz Andreas skakał dzisiaj pięknie. Jak natchniony. Miano lidera 61. Turnieju Czterech Skoczni zapewnił sobie skokami na 138 i 139 m i zdobywając aż 308,6 pkt! Wyraźnie wyprzedził Gregora Schlierenzauera, który skoczył 134,5 i 138,5 m (297 pkt) oraz Severina Freunda - 138,5 i 135,5 m (290,8 pkt). Cała trójka obroniła swoje miejsca zajmowane na półmetku zawodów. Należy też wspomnieć, że Anders skakał z mocno obniżonego rozbiegu, a mimo tego jego odległości były imponujące.

Czwarte miejsce zajął Dmitrij Wasiljew, który w drugiej serii skoczył znakomite 138,5 m, ale szanse na podium zaprzepaścił niezbyt ładnym lądowaniem. Nawet dotknął zeskoku, ale zauważył to tylko jeden sędzia. Za jego plecami uplasowali sie Tom Hilde (również imponujące 138,5 m z obniżonego rozbiegu w drugiej serii) oraz Simon Ammann (piękne 139 m w finale).

Na półmetku zawodów Kamil Stoch zajmował znakomite 5. miejsce dzięki skokowi na odległość 132,5 m, ale drugi, słabszy skok na 125,5 m zepchnął go aż na 13. miejsce. Jest to jednak i tak najlepszy występ Kamila w Oberstdorfie, nigdy jeszcze nie udało mu się tutaj zakończyć zawodów w drugiej dziesiątce. Niezły występ zanotował Stefan Hula dodany do składu w ostatniej chwili. Zawodnik ze Szczyrku po skokach na 128,5 i 126 metrów zajął 21. miejsce. Do drugiej serii awansowali także Klemens Murańka, który uplasował się ostatecznie na 28. pozycji oraz Dawid Kubacki - 26. miejsce.

Punktów nie wywalczyli dziś Piotr Żyła (125m i 31. wynik) i Krzysztof Miętus (129m i 33. lokata), choć pokazali się z niezłej strony i gdyby nie przegrali swych pojedynków, zmieściliby się ze swoimi wynikami w drugiej serii. Zupełnie swój skok zepsuł natomiast Maciej Kot (111,5m i 50. miejsce).

Z pewnością sporą niespodzianką była porażka jednego z faworytów Turnieju - Thomasa Morgensterna. Morgi przegrał pojedynek z Ilją Roslakowem i zajął dopiero 40. miejsce. Sensacją można z kolei nazwać wynik Szwajcara Gregora Deschwandena, który pokonał Piotra Żyłę i po pierwszej serii zajmował 15. miejsce. Ostatecznie zakończył zawody na 26. pozycji. Nie obyło się bez sędziowskich kontrowersji. Skok Gregora Schlierenzauera z pierwszej serii oceniano i na 17,5 i na 18 punktów, ale austriacki sędzia dał swojemu krajanowi notę 19 pkt. Nieco zawyżonymi można też nazwać oceny za pierwszy skok Andersa Bardala, który miał przy lądowaniu wyraźne problemy, a od francuskiego sędziego dostał nawet "osiemnastkę".  Po drugim skoku zdyskwalifikowany został za nieprzepisowny kombinezon Andreas Kofler. Jednak wymazano tylko jego wynik z drugiej serii, tym samym Austriak zachował do klasyfikacji TCS punkty z pierwszej serii. Został przesunięty na 30. miejsce w konkursie .

Zawody odbywały się w trudnych warunkach, wiatr często zmieniał siłę i kierunek. Z pewnością jednak można je określic jako najbardziej emocjonujące w dotychczasowej rywalizacji o pucharowe punkty. Nie zabrakło bardzo dalekich skoków, ladowań na granicy ryzyka i eksplozji radości ze strony zadowolonych zawodników. Oby podobny poziom emocji towarzyszył nam przez cały Turniej Czterech Skoczni.

niedziela, 30 grudnia 2012

TCS w Oberstdorfie: Gregor Schlierenzauer wygrywa kwalifikacje


Gregor Schlierenzauer wygrał kwalifikacje do pierwszego konkursu 61. Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie, osiągając 131,5 metra (149,6 pkt). Na drugiej pozycji kwalifikacje zakończył Anders Jacobsen, który zanotował 133,5 metra i do zwycięzcy stracił 6,4 punktu. Trzeci był Wolfgang Loitzl, podopieczny Alexandra Pointnera uzyskał 128,5 metra (139,7pkt.).

Na czwartym miejscu uplasował się Richard Freitag, Niemiec skoczył 128,5 metra. Piąte miejsce, mimo dłuższego o dwa metry skoku zajął Dimitry Vassiliev. Na kolejnych lokatach znaleźli się Severin Freund (126,5 metra), Simon Ammann (126 metrów) i Tom Hilde (134,5 metra). Czołową "10" zamknęli Peter Prevc (128 metrów) i najlepszy z Polaków - Piotr Żyła, nasz reprezentant skoczył 132 metry i przez długi czas prowadził w kwalifikacjach.

W konkursie zobaczymy komplet polskich zawodników. Poza Piotrem Żyłą dobrze spisali się także Dawid Kubacki (127 metrów) i Kamil Stoch (131 metrów), którzy zostali sklasyfikowani odpowiednio na 15. i na 16. miejscu. Tylko dwie pozycje niżej, na 18. pozycji uplasował sie Stefan Hula po skoku na 128 metrów. Maciej Kot kwalifikacje zakończył na 27. miejscu z wynikiem 123 metry, Klemens Murańka był 34. (121,5 metra), a Krzysztof Miętus 45. (117,5 metra).


W jutrzejszych zawodach Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie tradycyjnie pierwsza seria konkursu będzie rozgrywana w systemie KO. (Początek serii próbnej już o 14:30, a na 16:00 przewidziano pierwszą serię konkursową.)

Maciej Kot nie powinien mieć większych problemów, aby wygrać z Maximilianem Mechlererm, Stefan Hula ma duże szanse, aby poradzić sobie w parze z Sebastianem Colloredo, Kamil Stoch z Jaką Hvalą, Dawid Kubacki z Martinem Kochem, a Piotr Żyła z Gregorem Deschwandenem. Nieco trudniejsze zadanie czeka Klemensa Murańkę, który zmierzy się z Michaelem Hayboeckiem, a Krzysztof Miętus o udział w finałowej serii będzie walczył z Severinem Freundem. 

Jutrzejsza pierwsza seria zapowiada nam się naprawdę ciekawie. Szczególnie interesujące będą pojedynki Andreasa Wanka z Martinem Schmittem, Andreasa Wellingera z Manuelem Fettnerem, Thomasa Morgensterna z Ilją Rosiljakowem czy Felixa Schofta z Wolfgangiem Loitzlem. 

sobota, 29 grudnia 2012

Stephan Hocke postanowił zakończyć karierę


29-letni Stephan Hocke podjął decyzję o definitywnym zakończeniu swojej kariery sportowej. Niemiecki skoczek początkowo zamierzał startować jeszcze do końca tej zimy, jednak ostatecznie odwiesił narty na przysłowiowy kołek już teraz.

"Nie sądzę, aby były jakiekolwiek szanse na zrealizowanie moich celów sportowych. Z tego powodu brakuje mi motywacji, aby kontynuować skakanie na najwyższym poziomie" - powiedział Stephan Hocke w oficjalnej informacji prasowej Niemieckiego Związku Narciarskiego.

 Hocke, ktory już ma licencję trenerską, teraz zamierza kontynuować studia w tym kierunku i w przyszłości zostać trenerem.

"Szanujemy decyzję Stephana i życzymy mu wszystkiego najlepszego na przyszłość. Bylibyśmy szczęśliwi, gdyby zechciał on przekazać swoją wiedzę i doświadczenie w ramach naszego Związku. Drzwi są zawsze dla niego otwarte" - powiedział Horst Huettel, dyrektor sportowy DSV.

Hocke zadebiutował w Pucharze Świata w sezonie 2001/2002 i to właśnie wówczas odniósł swoje największe sukcesy. Stanął na najwyższym stopniu podium PŚ w Engelbergu, sięgnął po złoty medal drużynowo na Igrzyskach Olimpijskich w Salta Lake City.

piątek, 28 grudnia 2012

Siedmiu Polaków na Turniej Czterech Skoczni


Obok szóstki skoczków, którzy udział w tej prestiżowej imprezie mieli już zapewniony kilka dni temu (Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Maciej Kot, Krzysztof Miętus, Piotr Żyła oraz Klemens Murańka), w Oberstdorfie wystartuje także Stefan Hula. 

26-letni skoczek bardzo dobrze zaprezentował się w dzisiejszym konkursie Pucharu Kontynentalnego, zajmując drugą lokatę, czym zapewnił sobie udział w Turnieju Czterech Skoczni.

Stefan do reszty polskiej ekipy dołączy jeszcze dziś, prosto z Engelbergu, a już jutro zaplanowane są oficjalne treningi i kwalifikacji do zawodów w Oberstdorfie.

środa, 26 grudnia 2012

Thomas Morgenstern został ojcem!


Austriacki skoczek narciarski dostał pod choinkę wyjątkowy prezent.

Thomas o całym wydarzeniu poinformował na swoim profilu na Facebooku.
"Dzisiaj w nocy przyszła na świat nasza córka Lilly. Jesteśmy wszyscy przeszczęśliwi. Czeka nas teraz nowy, ale bardzo ciekawy okres w życiu" – napisał skoczek.

Gratuluję!

niedziela, 16 grudnia 2012

PŚ w Engelbergu: Gregor Schlierenzauer wygrywa po raz 43. w karierze!


Drugi konkurs Pucharu Świata na skoczni Gross-Titlis w Engelbergu wygrał Gregor Schlierenzauer. Austriak, po skoku na odległość 136 m, na półmetku był wiceliderem. W drugiej serii wylądował na 131. metrze, co zapewniło mu 43. zwycięstwo w karierze. Po pierwszej rundzie, Andreas Wellinger zajmował 11. lokatę. Awans o dziewięć pozycji zapewnił mu najlepszy rezultat dzisiejszego dnia – 138,5 metra. Wraz z nim na drugim miejscu znalazł się Andreas Kofler, który po pierwszej serii i skoku na odległość 137,5 m prowadził. Druga próba, 126 m, nie wystarczyła jednak na wygraną. W czołówce znaleźli się także Wolfgang Loitzl, Michael Neumayer, Severin Freund oraz Peter Prevc. 

W dzisiejszym konkursie najlepszym z Polaków okazał się Maciej Kot. Podopieczny Łukasza Kruczka w pierwszej serii osiągnął odległość 131,5 metra i zajął 8. miejsce. W drugiej serii nasz reprezentant skoczył kilka metrów krócej (123,5 m) i, z notą 252,6 pkt, spadł na 13. lokatę. Na półmetku zawodów Kamil Stoch znajdował się na 7. pozycji, tuż przed Kotem. W kolejnym skoku uzyskał jednak, podobnie jak Maciej, jedyne 123,5 metra, co spowodowało, że zawody zakończył na 14. miejscu. Dawid Kubacki poszybował na odległości 128 i 130 metrów, dzięki czemu zajął 17. lokatę. Krzysztof Miętus, mimo że miał szansę na dwa skoki, nie zdobył ani jednego pucharowego punktu. W pierwszej rundzie konkursu, po skoku na 126. metrów był sklasyfikowany ex equo z Lukasem Hlavą na 30. pozycji. Druga, słabsza, próba (122,5 m) sprawiła, że zawodnik wypadł z czołowej „trzydziestki”.

Piotr Żyła (120,5 m i 114,4 pkt) oraz Klemens Murańka (119 m i 113,2 pkt) nie awansowali do serii finałowej. Pierwszy z nich zajął 37. pozycję, natomiast drugi - 40.


sobota, 15 grudnia 2012

PŚ w Engelbergu: odrodzenie Polaków!


Zawody Pucharu Świata na Gross-Titlis w Engebergu zakończyły się zwycięstwem Andreasa Koflera. Austriak uzyskał 131 i 136,5 metra i zgromadził łącznie 272,6 punktu. Na drugim miejscu uplasował się Kamil Stoch, wracający do rywalizacji w PŚ Polak uzyskał 132,5 i 134 metry, po pierwszej serii był liderem konkursu, a do zwycięzcy stracił ostatecznie zaledwie 0,1 punktu. Na najniższym stopniu podium po skokach na 134 i 132 metry stanął Gregor Schlierenzauer.

Tuż za podium znalazł się Severin Freund, lider klasyfikacji Pucharu Świata zanotował 133 i 132 metry i do Schlierenauera stracił 3 punkty. Na piątym miejscu zawody zakończył Jaka Hvala, Słoweniec oddał najdłuższy skok pierwszej serii (136 metrów), a w drugiej serii lądował na 129. metrze. Wśród najlepszych zawodników dzisiejszego konursu znaleźli się również Wolfgang Loitzl, Anders Bardal i Jurij Tepes.

W czołowej "10", poza Kamilem Stochem, mieliśmy jeszcze jednego reprezentanta Polski. Dawid Kubacki uplasował się na 9. pozycji uzyskując 132 metry w pierwszej serii i 128,5 metra w finale.Z dobrej strony na Gross-Titlis zaprezentowali się także pozostali Polacy, cała drużyna stara się udowodnić, że nieudany początek sezonu był jedynie wypadkiem przy pracy. Maciej Kot (126 i 129 metrów) zajął 17. miejsce. Krzysztof Miętus (128,5 i 124 metry) sklasyfikowany został na 23. miejscu, a Klemens Murańka (127 i 127 metrów) zakończył zawody na 28. miejscu. Do finału nie zdołał awansować jedynie Piotr Żyła (122 metry).

Niespodzianką może być słaby występ reprezentanta gospodarzy Simona Ammanna, który skoczył 121,5 metra i nie wystąpił w serii finałowej.


niedziela, 9 grudnia 2012

PŚ w Soczi: Kofler triumfuje, dobry występ Kubackiego i Kota!


Drugi konkurs Pucharu Świata na olimpijskiej skoczni w Soczi wygrał Andreas Kofler. Austriak, po skoku na odległość 101,5 m prowadził już na półmetku. W drugiej serii wylądował on na 102,5 metrze, co spowodowało, że triumfował z prawie dziesięciopunktową przewagą nad drugim Richardem Freitagiem. Na najniższym stopniu podium znalazł się tegoroczny debiutant, Andreas Wellinger. W pierwszej odsłonie konkursu skoczył on 100,5 metra, dzięki czemu sklasyfikowany był na piątej pozycji. W swojej drugiej próbie poprawił się o 2,5 m i awansował o dwie lokaty. 

Z trzeciego miejsca, które Anders Bardal zajmował na półmetku, spadł on na czwarte. Oddał on najlepszy skok zawodów (104 m), miał jednak problemy przy lądowaniu, przez co sędziowie odjęli mu punkty za styl. W czołówce znaleźli się także Severin Freund, Karl Geiger, Anders Jacobsen oraz Simon Ammann.

W dzisiejszym konkursie najlepszym z Polaków okazał się Dawid Kubacki. Podopieczny Łukasza Kruczka dwukrotnie osiągnął odległość 97,5 metra, co zapewniło mu dobrą, 17. lokatę. W obydwu seriach mogliśmy też oglądać Macieja Kota. Młody skoczek w pierwszej części zawodów skoczył 97 m i uplasował się na 23. miejscu. Drugi wynik okazał się o pół metra słabszy, mimo to zdołał on jednak wyprzedzić jednego zawodnika i ukończył zawody na 22. pozycji. Trzeci reprezentant Polski, Bartłomiej Kłusek, niestety, nie zakwalifikował się do drugiej części konkursu – był 40.


sobota, 8 grudnia 2012

PŚ w Soczi: Schlierenzauer triumfuje, punkty Kota i Kubackiego


Gregor Schlierenzauer odniósł 42. zwycięstwo w karierze. Austriak, z przewagą 5,3 punktu nad drugim Severinem Freundem, wygrał konkurs Pucharu Świata na olimpijskiej skoczni w Soczi. 22-latek uzyskał najlepsze odległości zarówno w pierwszej (104.5 m), jak i drugiej (105.5 m) serii zawodów. Za swoje skoki otrzymał notę 270.7 pkt. Freund, który na półmetku zawodów był 4. ex equo z Thomasem Morgensternem, w swojej kolejnej próbie poszybował na odległość 105.5 m, dzięki czemu, z notą 265.4 pkt, awansował o dwie pozycje. Niemiec utrzymał prowadzenie w generalnej klasyfikacji Pucharu Świata. Na najniższym stopniu podium znalazł się Andreas Kofler, a kolejne miejsca zajęli: Thomas Morgenstern (102 m i 101.5 m), Anders Bardal (104.5 m i 101.5 m) oraz Richard Freitag (101.5 m i 100 m). 

Najlepszy dziś z Polaków, Maciej Kot, zakończył konkurs na 28. pozycji. W pierwszej serii wylądował on na 97 m, co zapewniło mu 27. lokatę. W drugiej części zawodów skoczył on o pół metra bliżej, przez co wyprzedził go jeden zawodnik. Dawid Kubacki na półmetku poszybował na odległość 98.5 m, dzięki czemu zajmował dobre, 15. miejsce. Kolejną próbę jednak zepsuł. Wynik polskiego reprezentanta, 93.5 m, spowodował, że spadł on na 30. lokatę. Pozostali reprezentanci Polski, niestety, zakończyli rywalizację już po pierwszej serii. Krzysztof Miętus zajął 43. pozycję, a Bartłomiej Kłusek – 47.


piątek, 7 grudnia 2012

Kwalifikacje w Soczi

Kwalifikacje do konkursu Pucharu Świata w Soczi, będącego jednocześnie próbą przedolimpijską, wygrał Lukas Hlava - Czech poszybował na odległość aż 108 metrów. Polacy w komplecie przebrnęli przez kwalifikacje, co oznacza, że w konkursie zobaczymy czterech naszych reprezentantów. Druga lokata przypadła Reruhi Shimizu (129,5 pkt.), reprezentant Japonii skoczył 102,5 metra i o ,5 punktu wyprzedził Andreasa Koflera. W czołówce po skoku na 98,5 metra znalazł się również Richard Freitag. Za Niemiec znaleźli się Tom Hilde (102,5 metra), Michael Neumayer (102,5 metra) oraz Wolfgang Loitzl (101 metrów).

Z niezłej strony podczas kwalifikacji zaprezentowali się Polacy, podopiecznych Łukasza Kruczka zobaczymy w konkursie indywidualnym w komplecie. Najdłuższy skok oddał Dawid Kubacki, który osiągnął 101,5 metra i zajął 10. miejsce. Niewiele bliżej, bo na 100. metrze lądował Maciej Kot, co dało zakopiańczykowi 12. pozycję. Bliższe skoki, ale także dające awans do konkursu głównego oddali Krzysztof Miętus (96 metrów) i Bartłomiej Kłusek (95,5 metra).

W grupie zawodników, którzy kwalifikować się nie muszą, najdalej poszybował Thomas Morgenstern - 105,5 metra. Dalekie skoki oddali także Gregor Schlierenzauer (102 metry), Anders Bardal (101,5 metra) oraz Severin Freund (101 metrów).

Wrażenia zawodników po pierwszych skokach na obiekcie RusSki Gorki Ski Jumping Center, na którym odbędą się Igrzyska Olimpisjekie w 2014 roku są bardzo pozytywne.

"Skocznia jest inna niż pozostałe obiekty 90 metrowe, ale Rosja i Soczi mogą być z tego obiektu dumni. Cieszę się, że na Igrzyska Olimpijskie i zawody Pucharu Świata na tym obiekcie", mówił Thomas Morgenstern po swoich pierwszych skokach. Czterokrotny mistrz olimpijski Simon Ammann ogólnie także jest zadowolony. "Organizacja jest dobra, ale musi jeszcze zostać wiele wybudowane. Gdybyśmy w czasie naszej jazdy z lotniska do hotelu nie stali w półtoragodzinnym korku, byłoby wszystko w porządku."

Dla zwyciężczyni klasyfikacji końcowej Pucharu Świata kobiet, Sarah Hendrickson, jest to podobnie jak dla wielu jej kolegów, pierwsza podróży do Rosji. "To jest nowy kraj dla mnie i nowa przygoda. Organizatorzy wykonują bardzo dobrą prace i cieszę się, że mogę tutaj skakać." Także wielu innych zawodników chwali organizatorów. "Organizatorzy mają wszystko pod kontrolą, jestem pod wrażeniem. Jutro czekam na sprawiedliwy konkurs i dobre skoki", dodał Anders Fannemel. Podobnego zdania jest Abby Hughes: "Wszystko tutaj jest bardzo profesjonalne. Wszyscy mówią po angielsku i są bardzo przyjaźni dla nas."

Prawie wiosenne temperatury, które panowały w czasie treningów zwrócił rozmowy na temat materiałów. "Nie jestem przyzwyczajona do takich warunków. To nie jest prawdziwa zima tutaj w Soczi, ale jest w porządku", powiedziała Francuzka Coline Mattel. Tom Hilde woli natomiast takie temperatury bardziej niż te z Kuusamo w ubiegłym tygodniu. "Pogoda tutaj jest lepsza niż -15°C w Kuusamo. To jakiś cud, że śnieg leży na skoczni."



wtorek, 4 grudnia 2012

Tajner spotkał się z Kruczkiem

Dziś w krakowskiej siedzibie Polskiego Związku Narciarskiego doszło do spotkania Apoloniusza Tajnera, prezesa związku z Łukaszem Kruczkiem, trenerem kadry naszych skoczków. Powodem tego spotkania była słaba dyspozycja polskich zawodników w dwóch pierwszych weekendach zmagań w Pucharze Świata. Przypomnijmy, że najlepszym wynikiem indywidualnym - jak do tej pory - jest zajęcie 22. miejsca przez Dawida Kubackiego. W konkursie drużynowym polska ekipa zajęła w kompromitującym stylu ostatnie, 11. miejsce.

Jeszcze w Finlandii trener Kruczek poinformował dziennikarzy, że spotkanie z prezesem ma dotyczyć analizy sytuacji. I tak też właśnie było. PZN nie wykonał żadnych nerwowych ruchów i nie doszło do zwolnienia szkoleniowca kadry. Zresztą w Kuusamo murem za nim stanęli zawodnicy, co pewnie miało też niebagatelne znaczenie.

- W ogóle nie było tematu zwolnienia trenera Kruczka. To spotkanie dotyczyło głównie analizy sytuacji i ustaleniu programu naprawczego. W Kuusamo na spotkaniu z zawodnikami padła taka propozycja ze strony Kruczka. Miało to za zadanie wstrząsnąć skoczkami i wybadać ich nastroje. Wszyscy opowiedzieli się jednak za trenerem - powiedział Apoloniusz Tajner w rozmowie z Eurosport.Onet.pl

 Na spotkaniu ustalono, że na treningi do Ramsau wyruszą w czwartek Kamil Stoch i Piotr Żyła wraz z trenerem Kruczkiem i Grzegorzem Sobczykiem. Na zawody Pucharu Świata w Soczi pojadą zaś: Dawid Kubacki, Maciej Kot, Bartłomiej Kłusek i Krzysztof Miętus. Opiekę nad nimi będzie sprawował Zbigniew Klimowski. Towarzyszyć im będzie także psycholog Kamil Wódka. Zaraz po zakończeniu zawodów do Ramsau udadzą się Kot i Wódka. Prosto stamtąd nasi zawodnicy pojadą na zawody Pucharu Świata do Engelbergu.

 W tym samym czasie w Ałma-Atach odbędzie się konkurs Pucharu Kontynentalnego na który pojadą: Aleksander Zniszczoł, Klemens Murańka, Jan Ziobro, Stanisław Biela i Stefan Hula wraz z trenerami Robertem Mateją i Piotrem Fijasem. Jeżeli któryś z tych zawodnikiem błyśnie formą, to w nagrodę może 
liczyć na wyjazd na zawody Pucharu Świata do Engelbergu.

sobota, 1 grudnia 2012

PŚ w Kuusamo: Severin Freund wygrywa i obejmuje prowadzenie w PŚ


Severin Freund wygrał zawody Pucharu Świata na skoczni Ruka (HS-142) w Kuusamo, Niemiec skakał dziś najrówniej z całej stawki uzyskując 134,5 metra w pierwszej serii i 135,5 metra w finale. Freund objął prowadzenie w klasyfikacji PŚ. Drugie miejsce ze stratą zaledwie 0,7 punktu do zwycięzcy zajął Dimitry Vassiliev. 32-letni zawodnik oddał skoki na odległość 136 i 132 metrów. Na najniższym stopniu podium stanął Simon Ammann, czterokrotny mistrz olimpijski zanotował 135 i 130,5 metra.

Poza podium znalazł się Gregor Schlierenzauer, który wyprzedził nową niemiecką gwiazdę Andreasa Wellingera oraz dwóch Japończyków - Taku Takeuchi i Noriaki Kasai. W czołowej "10" nie zabrakło też miejsca dla kolejnych dwóch podopiecznych Alexandra Pointnera, Wolfgang Loitzla oraz Andreasa Koflera. Na 10. pozycji uplasował się zdobywca Kryształowej Kuli za poprzedni sezon Anders Bardal. Ogromną szansę na zwycięstwo zmarnował Jaka Hvala, młody Słoweniec prowadził na półmetku konkursu po skoku na 141 metrów. W finale Hvala zepsuł jednak swój skok i spadł na 24. miejsce.


Do drugiej serii z Polaków awansował jedynie Dawid Kubacki, który uzyskał 127,5 i 116 metrów dzięki czemu zajął dobre, 22. miejsce. Pozostali nasi reprezentanci spisali się słabo, Piotr Żyła skoczył 94,5 metra, Krzysztof Miętus 102,5 metra, a Maciej Kot osiągnął 115,5 metra.

Niespodzianką może być brak w serii finałowej kilku czołowych zawodników klasyfikacji Pucharu Świata - Thomasa Morgensterna, Andersa Fannemela czy Andersa Jacobsena, którzy zepsuli swoje skoki.




piątek, 30 listopada 2012

PŚ w Kuusamo: Niemcy wygrywają, ostatnie miejsce Polaków!

Reprezentacja Niemiec zwyciężyła w pierwszym w tym sezonie konkursie drużynowym. Na skoczni w Kuusamo fatalnie spisali się nasi zawodnicy, którzy nie zakwalifikowali się do finałowej serii i konkurs zakończyli na ostatniej pozycji.

Niemcy prowadzili od samego początku konkursu, kiedy to rewelacyjnym skokiem popisał się młody Andreas Wellinger (137 metrów). Z kolei Słoweńcy objęli prowadzenie w czwartej kolejce pierwszej serii, kiedy to bardzo daleko poszybował Peter Prevc (137,5 metra) i na półmetku mieli 7,8 punktu przewagi nad reprezentacją Niemiec. Na trzecim miejscu byli Norwegowie, którzy mieli zaledwie 1,8 punktu przewagi nad Austrią.

Finałowa seria fatalnie rozpoczęła się dla Słoweńców, którzy po nieudanym skoku Roberta Kranjca (104,5 metra) wypadli na pewien czas z pierwszej trójki.

Ostatecznie w konkursie zwyciężyli Niemcy, którzy od początku skakali bardzo równo. Na drugiej pozycji zawody zakończyli Austriacy, którzy do zwycięzców stracili 5,3 punktu. Trzecie miejsce przypadło Słoweńcom, którzy zdołali się podnieść po fatalnym początku w wykonaniu Kranjca. Dalsze miejsca zajęli Norwegowie, Japończycy, Czesi, Finowie, a czołową ósemkę zamknęli Rosjanie.

Indywidualnie najlepiej spisał się Wellinger, który w drugiej serii oddał najdłuższy skok konkursu (143 metry). Świetnie spisali się także Jaka Hvala (138 i 137,5 metra) oraz Peter Prevc (137,5 oraz 135,5 metra).

Nasi skoczkowie wypadli dużo poniżej oczekiwań. Jako pierwszy na belce pojawił się Kamil Stoch, który zepsuł swoją próbę i uzyskał zaledwie 104,5 metra. Niewiele lepszy był Piotr Żyła (110 metrów). Przyzwoity skok oddał za to Dawid Kubacki (123,5 metra), dzięki któremu przesunęliśmy się przed Francuzów. W ostatniej kolejce jednak fatalnie skoczył Maciej Kot (103,5 metra) i ostatecznie Polacy zakończyli konkurs na ostatnim, 11. miejscu.

Do finału obok Polaków nie awansowali także Szwajcarzy i Francuzi.


 
 
 

czwartek, 29 listopada 2012

PŚ w Kuusamo: Jaka Hvala wygrywa kwalifikacje, bez Kamila Stocha w konkursie!

Kwalifikacje do sobotniego konkursu Pucharu Świata w Kuusamo wygrał Jaka Hvala, Słoweniec, który wygrał obydwie serie treningowe w kwalifikacjach poszybował na odległość aż 145 metrów, za co otrzymał notę 148,4 punktu. Na drugiej pozycji znalazł się Richard Freitag, Niemiec skoczył 139 metrów i do zwycięzcy kwalifikacji stracił 3,6 punktu. Trzecia lokata przypadła Taku Takeuchi, który oddał skok na 142 metry. W czołówce znaleźli się także dwaj bardziej doświadczeni zawodnicy - Wolfgang Loitzl (129,5 metra) oraz Noriaki Kasai (133,5 metra).

Do konkursu głównego awansowało czterech Polaków. Najlepiej z naszych reprezentantów spisał się Piotr Żyła (20. miejsce), który skoczył 128,5 metra. Zdecydowanie bliżej lądowali pozostali Polacy - Maciej Kot (26. miejsce) osiągnął 120 metrów, dwa metry dłuższy skok oddał Krzysztof Miętus (31. miejsce), a Dawid Kubacki (37. miejsce) zanotował 118,5 metra. Po dobrych skokach treningowych wpadkę zaliczył Kamil Stoch, Polak uzyskał zaledwie 106,5 metra i nie wystąpi w sobotnich zawodach indywidualnych.

Z najlepszej "10" klasyfikacji Pucharu Świata najdalej lądował Peter Prevc - 139 metrów, ale Słoweniec skakał z dłuższego najazdu niż Gregor Schlierenzauer (138 metrów) i Simon Ammann (137 metrów).

    

niedziela, 25 listopada 2012

PŚ w Lillehammer: Schlierenzauer wygrywa, słaby występ Polaków

Gregor Schlierenzauer odniósł 41. zwycięstwo w karierze. Austriak wygrał zawody PŚ w Lillehammer (HS-140) uzyskując 141 i 137 metrów, za co otrzymał notę 276,5 punktu. Na drugiej pozycji zawody zakończył Anders Fannemel. Reprezentant gospodarzy był liderem konkursu po pierwszej serii (140 metrów), a w finale uzyskał 134 metry i do zwycięzcy stracił zaledwie 2,6 punktu. Na najniższym stopniu podium stanął Thomas Morgenstern, podopieczny Alexandra Pointnera oddał skoki na odległość 135 i 134 metrów.

Tuż za podium znalazł się Anders Jacobsen, wracający w wielkim stylu do rywalizacji w Pucharze Świata Norweg skoczył 133,5 i 135,5 metra. Piąte miejsce zajął zdobywca Kryształowej Kuli za poprzedni sezon Anders Bardal (134 i 134,5 metra). Szósta lokata przypadła Simonowi Ammannowi, czterokrotny mistrz olimpijski osiągnął 135,5 i 134 metry. W czołówce nie zabrakło też miejsca dla Słoweńców, w pierwszej dziesiątce znalazło się aż trzech reprezentantów tego kraju - Jaka Hvala, Peter Prevc i Jurij Tepes. Pierwszą "10" zamknął weteran światowych skoków 40-letni Noriaki Kasai.

Polacy spisali się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Najlepszy z naszych reprezentantów - Krzysztof Miętus zanotował 128,5 i 125,5 metra i zajął 26. miejsce. Pozostali nasi skoczkowie nie awansowali do finału. Kamil Stoch uzyskał 128,5 metra i zajął 36. pozycję. Jeszcze słabiej skoczyli pozostali Polacy. Bartłomiej Kłusek skoczył 121 metrów, Piotr Żyła i Dawid Kubacki uzyskali po 122,5 metra. Fatalnie zaprezentował się Maciej Kot, który wylądował na 120. metrze.




sobota, 24 listopada 2012

PŚ w Lillehammer: Severin Freund wygrywa inauguracyjny konkurs

Severin Freund wygrał pierwszy tej zimy indywidualny konkurs PŚ w Lillehammer (HS-100). Niemiec uzyskał 99 i 100,5 metra i zgromadził łącznie 268,5 punktu. Na drugiej pozycji ze stratą zaledwie 1,3 punktu znalazł się Thomas Morgenstern, Austriak zanotował 99 i 102 metry. Na najniższym stopniu podium stanął Anders Bardal, zdobywca Kryształowej Kuli za poprzedni sezon, rywalizację w nowym sezonie rozpoczął skokami na 98 i 101 metrów.

Poza podium znalazł się Anders Jacobsen, wracający w świetnym stylu do rywalizacji w PŚ Norweg osiągnął 100,5 i 99 metrów. Na piątej pozycji sklasyfikowany został dość niespodziewanie młody Niemiec - Andreas Wellinger, który był liderem konkursu po pierwszej serii (103 metry), a w finale oddał skok na 98,5 metra. Szósty był Anders Fannemel po skokach na 96 i 100 metrów.

W finale wystąpiło tylko dwóch Polaków - Kamil Stoch i Maciej Kot. Maciej Kot skoczył 93 i 92 metry i zajął 25. miejsce. Poniżej oczekiwań spisał się Kamil Stoch, czwarty zawodnik sezonu 2011/2012 został sklasyfikowany na 30. pozycji uzyskując 91,5 i 87,5 metra. Awansu nie wywalczyli pozostali Polacy. Dawid Kubacki skoczył 91,5 metra, Krzysztof Miętus uzyskał tylko 89 metrów, a Piotr Żyła zanotował 90,5 metra.


czwartek, 22 listopada 2012

Jutro.


Coraz bliżej Puchar Świata

Coooraz bliżej Puchar Świata... Eh, chciałam żeby wyszło tak 'magicznie' jak "coooraz bliżej święta" z reklamy Coli, ale chyba mi się nie udało.

Nie wiem czy wiecie (a zapewne wiecie), że TO już jutro! Pierwszy konkurs w sezonie 2012/2013! <fanfary> Niestety, nie będę mogła obejrzeć pierwszego konkursu (nad czym szczerze ubolewam, bo czekam na niego od kwietnia) - wycieczka szkolna... Duchem będę przed telewizorem. Znając życie - koleżanka będzie mi relacjonować przez smsy ;)

Program zawodów:
23.11.2012, piątek
10:00 oficjalny trening - mężczyźni HS 100
12:00 kwalifikacje - mężczyźni HS 100   EUROSPORT
13:15 oficjalny trening - kobiety HS 100
15:30 seria próbna konkursu mieszanego HS 100
16:30 pierwsza seria konkursowa konkursu mieszanego HS 100    EUROSPORT

24.11.2012, sobota
12:00 kwalifikacje/seria próbna - kobiety HS 100
12:45 seria próbna - mężczyźni HS 100
14:00 pierwsza seria konkursowa - kobiety HS 100   EUROSPORT
14:45 pierwsza seria konkursowa - mężczyźni HS 100   EUROSPORT i TVP1
18:00 oficjalny trening - mężczyźni HS 138

25.11.2012, niedziela
12:15 kwalifikacje - mężczyźni HS 138
13:45 pierwsza seria konkursowa - mężczyźni HS 138    EUROSPORT i TVP1

Norwegia:
Tom Hilde
Anders Bardal
Rune Velta
Andreas Stjernen
Anders Fannemel
Anders Jacobsen

grupa krajowa
Ole Marius Ingvaldsen
Vegard Swensen
Kim Rene Elverum Sorsell
Atle Pedersen Roensen
Espen Enger Halvorsen
Fredrik Bjerkeengen

Austria:
Andreas Kofler
Martin Koch
Thomas Morgenstern
Gregor Schlierenzauer
Wolfgang Loitzl
Manuel Fettner
Michael Hayböck

Niemcy:
Severin Freund
Richard Freitag
Karl Geiger
Michael Neumayer
Danny Queck
Andreas Wank
Andreas Wellinger

Estonia:
Kaarel Nurmsalu

Finlandia:
Janne Happonen
Lauri Asikainen
Sami Niemi

Francja:
Emmanuel Chedal
Vincent Descombes Sevoie
Nicolas Mayer
Ronan Lamy Chappuis

Włochy:
Sebastian Colloredo
Andrea Morassi

Japonia:
Noriaki Kasai
Reruhi Shimizu
Taku Takeuchi
Yuta Watase
Kenshirô Itô
Junshiro Kobayashi
Kento Sakuyama

Kanada:
Matthew Rowley
Mackenzie Boyd-Clowes

Czechy:
Roman Koudelka
Jakub Janda
Lukáš Hlava
Jan Matura
Borek Sedlák

USA:
Anders Johnson
Peter Frenette

Polska:
Kamil Stoch
Maciej Kot
Dawid Kubacki
Bartlomiej Klusek
Krzysztof Mietus
Piotr Zyla

Szwajcaria:
Simon Ammann
Gregor Deschwanden
Marco Grigoli

Słowenia:
Robert Kranjec
Peter Prevc
Jurij Tepeš
Jernej Damjan
Jaka Hvala
Matjaž Pungertar

środa, 21 listopada 2012

Kalendarz z Kamilem Stochem

Coś dla każdego fana skoków narciarskich. Najlepsze jest to, że zaznaczone są dni konkursów i w dodatku napisane, co to za konkurs :)

Skoki narciarskie w Warszawie

Wcześniej było tyle zamieszania z tym pomysłem skoków na stadionie i w końcu nie wiadomo, jak to wszystko się potoczy - jedni są za, inni przeciw... No ale najwidoczniej pomysł spodobał się, i 24 i 25 listopada (sobota i niedziela) w Centrum Handlowym „Złote Tarasy” ustawiona zostanie mini-skocznia, na której każdy będzie mógł spróbować swoich sił i wcielić się w rolę „prawdziwego” zawodnika. Inauguracyjny skok odda też znany aktor Piotr Cyrwus (tak, to Rysio z Klanu :) ). Wydarzeniu będą towarzyszyć konkursy sportowe, których zwycięzcy otrzymają m.in. bilety na zawody Pucharu Świata w Zakopanem. Imprezę promującą małopolskie atrakcje organizuje Województwo Małopolskie we współpracy z Tatrzańskim Związkiem Narciarskim.

Relacje z konkursów skoków narciarskich przyciągają przed ekrany telewizorów miliony Polaków. Większość nie ma jednak okazji oglądać zawodów na żywo, ani tym bardziej skoczyć na nartach. Inaczej będzie tej zimy – mini-skocznia dla dzieci i młodzieży pojawi się w największych polskich miastach. A tą inicjatywę jak najbardziej popieram. Mi się nie uda tam dotrzeć, ale pewnie inni skorzystają. 

Jako pierwsze swoich sił na skoczni spróbują dzieci i młodzież w Warszawie, którzy będą skakać na nartach w ostatni weekend listopada. Technikę skoków przybliżą im trener z klubu TS Wisła Zakopane Józef Jarząbek i jego podopieczni - skoczkowie narciarscy. W ramach imprezy dwa razy dziennie będą się odbywać konkursy na najdłuższy skok. Na najlepszych czekają m.in. bilety na zawody Pucharu Świata w Zakopanem i bilety wstępu do Termy Bukovina w Bukowinie Tatrzańskiej.

Małopolska promuje się przez skoki, bo dzięki Pucharowi Świata w Zakopanem nasz region zimą kojarzy się właśnie z tą dyscypliną – wyjaśnia Elżbieta Kantor, dyrektor Departamentu Turystyki, Sportu i Promocji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego. – Ale promocja przez skoki to tylko zachęta do odkrywania innych małopolskich atrakcji: sprzyjających wypoczynkowi basenów termalnych, miejsc zabaw dla dzieci takich jak Kids Park Szymoszkowa w Zakopanem, czy też największego w Polsce snow parku, który właśnie powstaje w Witowie. Małopolska zaskoczy ponadto w Warszawie nie tylko pięknymi miejscami, ale także smakami produktów regionalnych.

Warszawa to początek zimowej akcji promocyjnej Małopolski. W kolejnych tygodniach mini-skocznia pojawi się w łódzkiej Manufakturze (1-2 grudnia) i na Rynku Głównym w Krakowie (8-9 grudnia), gdzie skoki oddadzą znane krakowskie osobistości. 15 grudnia mini-skocznia będzie z kolei towarzyszyć otwarciu sezonu narciarskiego na Polanie Szymoszkowej w Zakopanem, a po zakończeniu akcji będzie służyć do szkolenia młodych adeptów skoków oraz jako miejsce zabaw dla dzieci. Podczas całej akcji „Małopolska. Zaskakuje.” na wszystkich, którzy zdecydują się oddać skok lub dopingować uczestników zabawy czekać będzie także dodatkowa niespodzianka. Jest nią małopolski koral, w którym jak w prawdziwym klejnocie odbijają się wszystkie zaskakujące zimowe atrakcje województwa.

poniedziałek, 19 listopada 2012

Skoczkowie wrócili do kraju

Polscy skoczkowie zakończyli dziś ostatnie zgrupowanie przed początkiem Pucharu Świata. Mimo trudnych warunków atmosferycznych, wszystkie zaplanowane treningi udało się zrealizować.

"Wiało, momentami bardzo mocno z tyłu, ale stabilnie, choć siła wiatru była zmienna (kierunek stały). Nie było niebezpieczeństwa i udało się wykonać plan. Pod koniec chcieliśmy zrobić jeszcze dla kilku zawodników dodatkowy trening, ale zrealizować tego już się nie udało. Przyszło ocieplenie i tory najazdu nie nadawały się do bezpiecznego treningu. Zawodnicy skakali podobnie na obu obiektach (K-90 i K-120), dobrze prezentowali się Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Krzysztof Miętus oraz Bartek Kłusek. Dobre były też ostatnie skoki Maćka Kota. Jak wygląda aktualna czołówka kadry, będzie widać dopiero podczas zawodów. Mieliśmy okazję skakać z innymi, porównanie jednak będzie na zawodach. Warunki wietrzne były trudne, o czym wspominałem i trudno było o bezpośrednie porównania. Nie było dwóch skoków w takich samych warunkach, gdy wiatr miał taką samą siłę. Zawodnicy od jakiegoś czasu skaczą w luźniejszych kombinezonach - te letnie były w miarę możliwości popuszczone. Teraz jest tylko kwestia dopasowania tych, w których będą startować podczas zawodów, zaplombowania, itd. Część tego jeszcze przed nami. Opcja ewentualnego pozostania w Lillehammer do zawodów została przez nas z góry skreślona, ze względu na doświadczenia z minionych sezonów. Poza tym, obecnie skocznia w Lillehammer jest nieczynna, możliwe że uda się ją jutro uruchomić ponownie ale nie ma takiej gwarancji" - tłumaczy szkoleniowiec.

Jutro polscy skoczkowie mają dzień wolny, a przez następne dni będą skupiać się na treningu motorycznym. Do Lillehammer kadra wyleci w czwartek (22. listopada), a w piątek weźmie udział w oficjalnym treningu i kwalifikacjach. Trener Kruczek zapowiada, że żadne rotacje w składzie przed Kuusamo nie są przewidziane, ale po konkursie w Lillehammer do kraju wróci Bartłomiej Kłusek.

sobota, 17 listopada 2012

Skład naszej reprezentacji do Lillehammer bez niespodzianek

W pierwszych konkursach tego sezonu nasz kraj reprezentować będą Kamil Stoch, Maciej Kot, Dawid Kubacki, Bartłomiej Kłusek, Krzysztof Miętus i Piotr Żyła.

Jutro cała ekipa polskich skoczków powróci do kraju, a już 22 listopada ponownie uda się do Lillehammer, aby wziąć udział w dwóch konkursach indywidualnych Pucharu Świata.

czwartek, 15 listopada 2012

Jewgienij Lewkin miał wypadek samochodowy!

Jewgienij Lewkin, 20-letni skoczek z Kazachstanu, uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu. Miał on miejsce w miniony weekend w Ałmatach. Po operacji, której młody zawodnik został poddany, jego stan jest stabilny, przebywa on jednak wciąż w stanie śpiączki farmakologicznej.

"Lekarze powiedzieli, że musimy być cierpliwi i czekać. A ja już teraz chciałbym podziękować wszystkim za ogromne wsparcie, przede wszystkim kolegom Evgeni’ego z drużyny oraz członkiniom kazachskiej kobiecej reprezentacji w hokeju na lodzie, którzy oddali dla niego krew. Naprawdę wielkie, wielkie dzięki. Wierzę, że jeszcze będzie mógł wrócić do sportu" – mówi trener kazachskiej reprezentacji, Kairat Biyekenov.

Jewgienij Lewkin to złoty medalista Zimowych Igrzysk Azjatyckich 2011 w konkursie indywidualnym na skoczni normalnej i srebrny medalista w zawodach drużynowych na skoczni dużej. Jest także rekordzistą skoczni Gorney Gigant w Ałmatach. W Pucharze Świata jeszcze nie punktował.

Wracaj do zdrowia!

Pierwsze skoki Polaków na śniegu

Od wtorku nasi reprezentanci (Kamil Stoch, Maciej Kot, Dawid Kubacki, Krzysztof Miętus, Piotr Żyła, Jan Ziobro) przebywają w norweskim Lillehammer, gdzie szlifują formę przed inauguracyjnymi zawodami Pucharu Świata. Trener Łukasz Kruczek jest zadowolony z pierwszych treningów w wykonaniu swoich podopiecznych. Dziś mieli dołączyć do nich Bartłomiej Kłusek i Robert Mateja.

Jedynym minusem treningów jest jak na razie upadek Jana Ziobro.
"Po lądowaniu Janek, wpadł w dziurę na zeskoku i się wywrócił. Ściągnęło go na bandę i to spowodowało najwięcej obrażeń. Został na miejscu opatrzony przez Łukasza Gębalę (fizjoterapeutę), po czym pojechał dla pewności na badania do szpitala i szycie rany. Nie było konieczności wzywania karetki. Zawodnik opuścił skocznię o własnych siłach. Jest trochę potłuczony i miał szytą rękę, ale nie ma większych uszczerbków. Zobaczymy jak się jutro będzie czuł. Sądzimy, że wróci po krótkiej przerwie do skakania" - powiedział Łukasz Kruczek.

"Nie ma na razie problemów, choć po południu dosyć mocno wiało. Skakanie na śniegu nie sprawia zawodnikom różnicy, w porównaniu ze skoczniami igelitowymi, z rozbiegiem lodowym. Podobnie było też w ubiegłym sezonie. Generalnie teraz wszystkie rozbiegi są przygotowywane na >>szczery lód<<. Tu ważniejsze było obycie się z śniegowym zeskokiem i wybiegiem, z czym przez ostatnie miesiące skoczkowie nie mieli do czynienia. Z innych ekip są na miejscu tylko Czesi, ale nie mieliśmy okazji skakać z nimi na jednym treningu. Od jutra będzie także kadra B Niemiec" - zapowiada trener polskiej kadry A.

Skład naszych skoczków na inauguracyjne zawody w Lillehammer i Kuusamo mamy poznać dopiero w sobotę, a w niedzielę Polacy wrócą na kilka dni do kraju.

poniedziałek, 12 listopada 2012

Stoch: zacząć od mocnego uderzenia, to taki mój mały cel

W październiku Kamil Stoch został magistrem wychowania fizycznego. Okres studencki skończył się dla naszego najlepszego obecnie skoczka narciarskiego. Teraz w stu procentach może skupić się na dyscyplinie, jaką uprawia. Jak zapowiada, chce rozpocząć sezon od mocnego uderzenia.

Trener Łukasz Kruczek nie ujawnił jakie, cele postawił pan sobie indywidualnie na ten sezon. Jakie zatem one są?
Takie, jak przed każdym sezonem. Chciałbym ukończyć rywalizację w Pucharze Świata na wyższym miejscu niż to miało w ubiegłym sezonie (piąte miejsce - przyp. red.). Byłoby fajnie, gdyby ukończył rywalizację w klasyfikacji generalnej w pierwsze trójce. Tego jednak nikt nie da za darmo i będzie o to bardzo ciężko, bo poziom skoków narciarskich z roku na rok jest coraz wyższy. Będę jednak walczył o to.

Już za niespełna dwa tygodnie czeka pana pierwszy konkurs Pucharu Świata. Jak ocenia pan zatem swoje przygotowanie do niego w porównaniu do poprzedniego - najlepszego w pana karierze - sezonu?
Ostatnie treningi na lodowych rozbiegach były w porządku. Pewnie, że jest jeszcze do dopracowania kilka technicznych detali, ale na to będzie czas podczas zgrupowania w Lillehammer, na które wylatujemy we wtorek (13 listopada - przyp. red.). Fizycznie i mentalnie czuję się jednak bardzo dobrze i czekam już na te pierwsze starty.

Po raz pierwszy od bardzo dawna Puchar Świata rozpoczyna się w Lillehammer, a nie w Kuusamo, gdzie zazwyczaj panują loteryjne warunki. To dobra zmiana, czy nie ma ona żadnego znaczenia?
Patrząc na historię zawodów rozgrywanych w Kuusamo, można powiedzieć, że to dobra zmiana. Nie ma jednak gwarancji, że pogoda nie spłata figla i w Lillehammer.

Jak nowe kombinezony odbiły się na tym, co robiliście przed sezonem?
Na początku mieliśmy z nimi sporo problemów. Tak przynajmniej było u mnie. Maciek Kot i Dawid Kubacki przystosowali się za to bardzo szybko do nowych "garniturów".

Rzeczywiście na początku przygotowań miał pan spore problemy. Podobno był nawet jednym ze słabszych zawodników grupy. To wiązało się właśnie z nowymi kombinezonami?
Nie. To nie miało nic wspólnego ze zmianą przepisów dotyczących stroju. Po prostu troszkę pogubiłem się technicznie. Teraz już jednak wszystko wróciło do normy. Nie mam zatem żadnych obaw związanych ze swoją dyspozycją.

W tym sezonie są mistrzostwa świata w Val di Fiemme, ale jest przecież też Turniej Czterech Skoczni, są konkursy w Polsce i oczywiście rywalizacja w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Czy któreś z tych zawodów będą dla pana szczególnie ważne i na nie właśnie będzie przygotowywał szczyt formy?
Do wszystkich zawodów będę podchodził tak samo. Oczywiście mistrzostwa świata są imprezą docelową i tam nie tylko ja, ale cała ekipa, będziemy starali się skakać jak najlepiej. Nie ukrywam, że zależy mi na zajęciu jak najwyższych miejsc zarówno na mistrzostwach świata, jak i w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

A jakie miejsce w swojej hierarchii widzi pan dla konkursów w Polsce?
Dla mnie konkursy w Zakopanem zawsze są szczególne. Dlatego, taj jak w latach ubiegłych, będę chciał skakać jak najlepiej, by przed własną publicznością osiągnąć jak najlepszy wynik.

W lecie znakomicie radził sobie Maciej Kot. Czy mimo tego wciąż będzie pan liderem kadry?
Gdyby patrzeć tylko na wyniki, to w tej chwili naszym liderem jest Maciek. W lecie skakał najlepiej z całej kadry. Zresztą na równie wysokim poziomie skakał Dawid Kubacki. Zobaczymy jednak jak będzie zimą. To jest sport i wszystko się może zdarzyć. Bardzo się cieszę, że jest w naszej kadrze kilku
zawodników skaczących na równym i przede wszystkim wysokim poziomie. W końcu jest w reprezentacji solidna wewnętrzna rywalizacja. Dzięki temu wciąż możemy podnosić swój poziom.

Wygląda zatem na to, że naszą drużynę stać w tym sezonie na dobre wyniki?
Rzeczywiście. Ta drużyna już się wykształciła i z tego się bardzo cieszę. W ubiegłym sezonie dwa razy stanęliśmy na podium. W tym zaś, stać nas na osiąganie jeszcze lepszych wyników. Przecież po to trenujemy, żeby się rozwijać. W końcu nadszedł ten czas, żeby przestać myśleć i marzyć, ale walczyć i zdobywać. Jestem zdania, że na mistrzostwach świata w Val di Fiemme medal jest w naszym zasięgu.

Indywidualnie też chyba może być dobrze, bo przecież przed rokiem wygrał pan jeden konkurs w Predazzo, na skoczni, na której będziecie rywalizować podczas mistrzostw świata.
Nie zakładam z góry, że tamto zwycięstwo z Predazzo otworzyło mi drogę do zwycięstwa na mistrzostwach świata. Każdy rok jest przecież inny. Podobnie, jak w latach ubiegłych, poziom konkursów znowu będzie wyższy. Poza tym każde zawody rządzą się swoimi prawami. Medal trzeba będzie zatem wywalczyć, bo nikt mi go pocztą nie przyśle (śmiech).

To jest jednak skocznia, która chyba pan lubi?
Jak najbardziej. To obiekt, na którym dobrze mi się skacze.

W kadrze jest pan najbardziej doświadczonym skoczkiem i pewnie choćby z tego względu jest takim przywódcą grupy.
Muszą mnie szanować, bo inaczej źle skończyłoby się to dla nich (śmiech). A na poważnie, to w kadrze mamy bardzo koleżeńskie relacje. Wszyscy staramy się być dla siebie przyjaciółmi.

Układ sił w tym sezonie będzie podobny do tego z lat ubiegłych?
Moim zdaniem tak. Z tym, że coraz lepiej zaczęli skakać Niemcy. Mam jednak nadzieję, że więcej zawodników z naszej kadry dołączy do światowej czołówki.

Mieliście okazję w ostatnim czasie do porównania się z innymi ekipami?
W Oberstdorfie, na przedostatnim zgrupowaniu, skakaliśmy z niemiecką drużyną. Wtedy jednak były kiepskie warunki, więc trudno tutaj o porównanie.

Pan jest takim zawodnikiem, że rozkręca się z zawodów na zawody. Czy teraz będzie pan chciał od razu rozpocząć rywalizację od mocnego uderzenia?
Na pewno chciałbym zanotować na początek dobry wynik, a za taki uznałbym miejsce w pierwszej dziesiątce. To takim mój mały cel na początek sezonu. Dobrze byłoby wejść w niego od mocnego uderzenia.

Finowie apelują o wsparcie

Jak wszyscy wiemy, sytuacja finansowa fińskiej kadry skoczków oraz kombinatorów norweskich w ostatnim czasie pogorsza się. Zawodnicy nie mają sponsorów, brakuje pieniędzy na sprzęt, a koszty treningów i zgrupowań nierzadko muszą pokrywać z własnej kieszeni. Manifestacją tych problemów jest spot wideo, w którym kadra fińska apeluje o wsparcie.

W krótkim filmie podopieczni Pekki Niemeli jadą na trening. W pewnym momencie samochód psuje się i skoczkowie zmuszeni są do pchania pojazdu aż pod skocznie w Lahti. Na miejscu okazuje się, że trener dysponuje tylko jedną parą nart na całą drużynę. W tej sytuacji Anssi Koivuranta oznajmia: "Trudno, będziemy skakać bez nart!"

Oryginalny pomysł. Mam nadzieję, że to im pomoże a przede wszystkim otworzy wszystkim finom oczy na ten piękny sport. Przecież po Ahonenie też są skoki.

http://player.vimeo.com/video/52941060

"Zakopane będzie się ubiegało o MŚ w 2019 roku"

W tym roku Zakopane znów przegrało kolejną batalię o organizację Mistrzostw Świata w Narciarstwie Klasycznym. Prezes PZN, Apoloniusz Tajner poinformował jednak, że stolica polskich Tatr ubiegać się będzie o światowy czempionat w 2019 r. Szef związku zadeklarował też po raz kolejny, że jest gorącym zwolennikiem organizacji igrzysk olimpijskich w 2022 r. przez Polskę.

"Zakopane już podjęło decyzje, żeby piąty raz, w 2019 roku starać się będzie o organizację mistrzostw. Natomiast co do igrzysk to idea ta nabiera rumieńców. Bardzo zainteresowani tym są Słowacy, jest bardzo mocne parcie od dołu, czyli ze strony miast i gmin, a także jest cicha zapowiedź oficjalnego wsparcia przez premiera i prezydenta. W takiej sytuacji, na fali udanej organizacji Euro 2012, w naszej mentalności pojawiło się przekonanie, że jesteśmy w stanie taką dużą imprezę zrobić. I zgadzam się z tym całkowicie. Część zawodów byłaby po polskiej stronie, część po słowackiej. Pewnie tytularnie Kraków byłby miastem gospodarzem, który się stara o igrzyska. Przepisy dopuszczają organizację przez dwa kraje, szanse więc wzrosną. A gdybyśmy otrzymali w 2019 roku mistrzostwa, to pod ich kątem oraz do olimpijskich starań zasadne byłoby poprawić infrastrukturę. Trzeba przebudować Średnią Krokiew i uruchomić trasy biegowe w okolicach skoczni, żeby to było kompaktowe. Byłoby z tym trochę pracy, ale raz by się to zrobiło i mielibyśmy bazę i obiekty na jedną i drugą imprezę oraz na lata dla rozwoju narciarstwa klasycznego. Teraz Zakopane oprócz Wielkiej Krokwi ma Średnią - przestarzałą, na której już nie powinno się skakać. Z kolei Mała Krokiew źle uczy skoków. Jest też inna idea - organizacji weekendowych festiwali, pucharów świata w skokach, bieganiu i kombinacji norweskiej. Na tym polu dobrze układa się nam współpraca z Czechami i czeskim związkiem narciarskim. Myślimy o tym, żeby od 2016 roku robić wspólnie taką imprezę w Szklarskiej Porębie i Harrachovie" - mówił Apoloniusz Tajner.

Moim zdaniem takie uparte dążenie do celu jest bardzo dobrą postawą. Widać, że PZN chce tej imprezy. No ale tutaj większość zależy od naszego rządu - jeśli będą popierali tą inicjatywę, znajdą się pieniądze na remont Średniej krokwi i na infrastrukturę. Euro wypadło w moim odczuciu dobrze, więc czemu nie Mistrzostwa Świata?

środa, 7 listopada 2012

Zgrupowanie w Klingenthal

Nasza kadra zakończyła dziś zgrupowanie w Klingenthal na skoczni HS 140, wyposażonej w lodowe tory najazdowe. Jak informuje skijumping.pl, Łukasz Kruczek jest zadowolony z wyjazdu, ale kapryśna aura uniemożliwiła przeprowadzenie tylko jednego z zaplanowanych treningów. Nasi reprezentanci odbyli w Klingenthal łącznie sześć treningów na skoczni.

"Zgrupowanie należy zaliczyć do udanych. Z zaplanowanych treningów wypadł jeden. Nasypało trochę śniegu i po jego usunięciu okazało się, że w "przejściu" zalega woda. Podjęcie treningu było po prostu zbyt ryzykowne. Co do innych kwestii pogodowych, to czasem skakanie utrudniał wiatr. Podczas części treningów mieliśmy pogodę taką typową dla Klingenthal, czyli wietrznie i deszczowo" - relacjonuje Łukasz Kruczek. "Co do dyspozycji zawodników to na przestrzeni całego zgrupowania najrówniej skakał Dawid Kubacki, natomiast poszczególne treningi miały swoich liderów. Dobre treningi zanotowali Maciej Kot, Kamil Stoch i Krzysztof Miętus. Ostatni trening był natomiast bardzo dobry w wykonaniu Piotra Żyły. Z grupy młodzieżowej wyróżnia się Bartek Kłusek. Jeśli będzie nadal tak skakał, to jest możliwość, że będzie startował w Lillehammer, ale decyzja o jego ewentualnym starcie leży w gestii Roberta. Trzeba też poczekać, aby zobaczyć jak rozwinie się sytuacja z Pucharem Kontynentalnym. Dla Juniorów najważniejsze są Mistrzostwa Świata Juniorów i pod tą imprezę przygotowują się Bartek oraz pozostali. Co do Jana Ziobro, to zaczął skakać dobrze pod koniec lata i nadal utrzymuje poziom. Jest zawodnikiem kadry seniorów, więc nie ma przeszkód, by skacząc dobrze nie był powoływany na zgrupowania z najlepszymi"

Ostatni trening w Klingenthal nasi reprezentanci odbyli dziś rano, po czym ruszyli w drogę powrotną do kraju. Po kilkudniowym pobycie w domu, już w przyszły wtorek podopieczni Łukasza Kruczka polecą do Lillehammer, gdzie oddadzą pierwsze skoki na śniegu.

wtorek, 6 listopada 2012

USA i Kanada ogłaszają współpracę

Niecałe trzy tygodnie przed rozpoczęciem nowego sezonu reprezentacje USA i Kanady ogłaszają rozpoczęcie ścisłej współpracy. Jej głównym celem ma być umocnienie pozycji obydwu drużyn na arenie międzynarodowej.

"Kanadyjczycy stoją przed takimi samymi wyzwaniami, co my. Są niewielkim zespołem, o ograniczonych zasobach. Partnerstwo obydwu reprezentacji pomogłoby w jak najlepszym wykorzystaniu istniejących już możliwości" – mówi Jeff Hastings, przewodniczący USA Ski Jumping.

Także Brent Morrice, przewodniczący Ski Jumping Canada wyraża swoje zadowolenie z podjętej współpracy, która – jak twierdzi - nieformalnie istniała już od dawna. „ My, Kanadyjczycy zawsze bardzo cieszymy się z sukcesów zawodników USA i tak samo oni cieszą się z naszych osiągnięć. Teraz mamy po prostu pisemne porozumienie, dzięki któremu możemy połączyć nasze siły i wymienić się doświadczeniami" – komentuje.

Obydwa zespoły będą nadal samodzielnie rywalizować podczas międzynarodowych konkursów. Współpraca będzie więc dotyczyć przede wszystkim treningów i organizacji wyjazdów. W plan współdziałania zostali także włączeni trenerzy Clint Jones i Gregor Linsig. Tymczasem obydwie reprezentacje już dziś stawiają sobie wysokie cele. "Wszyscy mamy taki sam plan – zaprezentować się jak najlepiej i zdobyć medale podczas Igrzysk w Soczi, a także podczas kolejnych w Pyeongchang"– podsumowuje Morrice.

Moim skromnym zdaniem jest to dobra inicjatywa, ale bez przesady - medali olimpijskich chyba tak od razu nie zdobędą .;) Ale cóż - zaskoczcie mnie. ;)

Anssi Koivuranta przejdzie operację kolana

Anssi Koivuranta, który cierpi na problemy z kolanem już od lipca, przejdzie teraz operację, ponieważ dotychczasowa terapia nie przyniosła efektów, na jakie liczył. Nie brał przez to udziału w konkursach Letniej GP - wystąpił tylko w Wiśle.

Operacja zostanie przeprowadzona w środę tak, aby 24-latek mógł wrócić do skakania możliwie najszybciej. Po operacji może być potrzebna kilkumiesięczna przerwa.

"To prosta operacja i najszybszy sposób, aby wyleczyć moje kolano", powiedział Koivuranta, który, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, wróci do trenowania po dwóch tygodniach.

Miejmy nadzieję, że Anssi wkrótce wróci do pełni zdrowia. Powiedzmy sobie szczerze - to on jak na razie ciągnie poziom fińskich skoków.

niedziela, 4 listopada 2012

Polscy skoczkowie dotarli do Klingenthal

Wczoraj popołudniu nasza kadra A dotarła do niemieckiego Klingenthal. Treningi prawdopodobnie zaczęły się dziś, a skończą pewnie w środę. Jutro dołączy do skoczków grupa młodzieżowa.

Kolejnym etapem przygotowań naszych skoczków do zimy ma być zgrupowanie w Lillehammer. Do Norwegii kadra ma udać się 14 listopada, gdzie odda pierwsze skoki na śniegu tej jesieni.


sobota, 3 listopada 2012

Urodzinki!

Nie wiem jak to możliwe, ale właśnie przegapiłam urodziny tego bloga... a szykowałam się do nich co najmniej od miesiąca :P Pierwszy post pojawił się tu dokładnie 31.10.2011. Nawet nie potrafię teraz określić, po co w ogóle założyłam tego bloga. Chyba chciałam zobaczyć, jak to jest i czy kogoś to interesuje ;) I muszę przyznać (nie chwaląc się) że jakoś szybko zyskałam trochę tych odwiedzin :p ale nie oszukujmy się - nie każdy trafił tu z zamiarem zostania na dłużej.

Bardzo dziękuję wszystkim odwiedzającym za te 6012 odwiedzin (w chwili pisania) i mam nadzieję, że za rok ta liczba będzie podwojona ;)

A teraz garść statystyk:
  1. październik 2011 - 26
  2. listopad - 313
  3. grudzień - 347
  4. styczeń 2012 - 467
  5. luty - 642
  6. marzec - 855
  7. kwiecień - 401
  8. maj - 198
  9. czerwiec - 185
  10. lipiec - 676
  11. sierpień - 780
  12. wrzesień - 594
  13. październik - 502








sobota, 27 października 2012

Polacy trenują w Oberstdorfie

Kadra naszych skoczków narciarskich wyruszyła w czwartek do Oberstdorfu, gdzie odda pierwsze w tym sezonie skoki na rozbiegu lodowym. Nasi reprezentanci do Niemiec lecą samolotem, natomiast trener Kruczek, wraz ze sprzętem na miejsce dotrze samochodem. Do Oberstdorfu nasza kadra udała się w składzie: Kamil Stoch, Maciej Kot, Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Krzysztof Miętus, Stefan Hula oraz Jan Ziobro.

W weekend w Oberstdorfie ma się znacznie ochłodzić, temperatura może spaść poniżej zera i prognozowane są opady śniegu. Trener Kruczek uspokaja jednak, że nie powinno przeszkodzić to w treningach.

"Nie ma problemu, jeśli śnieg leży na skoczni, no chyba, że jest go strasznie dużo. Kilka lat temu skakaliśmy w Bischofshofen ze śniegiem na igelicie i było w porządku. Nie mamy na razie żadnych niepokojących wieści" - mówi szkoleniowiec naszej kadry A.

Kadra młodzieżowa pod wodzą Roberta Mateji aktualnie trenuje w Hinzenbach, a na wspólnym zgrupowaniu obie nasze kadry spotkają się 4 listopada w Klingenthal.

Piotrek Żyła pochwalił się obozem na swoim facebooku :) polecam wejść i zobaczyć filmiki ;D
https://www.facebook.com/pages/Piotr-Żyła-Official/419219738138922

Norwegowie wybrali się na Fuerteventure

Nasza karda była w Turcji

Załamuje mnie fakt, że praktycznie mam czas napisać tu coś tylko w weekend -.- Czas to zmienić.

Poniżej kilka zdjęć ze zgrupowania kadry w Turcji:





piątek, 19 października 2012

Duży wywiad z Łukaszem Kruczkiem

Alicja Kosman (PZN), Robert Osak (Winterszus.pl): Na kongresie w Zurychu znów zmieniono zasady dotyczące kroju kombinezonów. Mają być podobno szersze o 2 cm.
Łukasz Kruczek: Zmiany, które zostały zatwierdzone, zaszły na wniosek trenerów. Gdy na wiosnę wprowadzono „zero tolerancji”, pojawiły się problemy z rozpadającym się materiałem, uciskającym ciało, zbyt mało elastycznym kombinezonem itd. Kombinezon pękał na szwach, sam się rozwarstwiał, zaczynał naciągać i bardzo szybko przestawał przestrzegać regulaminu. To była gonitwa nawet nie kontrolerów i zawodników, tylko tych, którzy te kombinezony przygotowują. Co konkurs zawodnicy przychodzili i na nowo mierzyliśmy kombinezon.

Przez cały ten okres czasu nie dostaliśmy żadnego nowego materiału, z którego można by uszyć kombinezon w nowym kroju. Żeby wedle przepisów uzyskać obwód ciała równy obwodowi kombinezonów, trzeba było szyć kombinezony mniejsze niż obwód ciała z materiału, który nie jest rozciągliwy. Dlatego też dochodziło do cierpnięcia rąk. Banalne kwestie, ale dość istotne. Trenerzy złożyli więc wniosek, żeby kombinezon był na zero, ale mierzony po jego wewnętrznym obwodzie. Teraz mamy więc praktycznie „zero tolerancji od wewnątrz”, a wcześniej było „zero tolerancji od zewnątrz”. Kombinezon ma teraz opinać ciało, ale go nie uciskać. Jak to będzie działać w praktyce, to już jest interpretacja osób kontrolujących, natomiast z tego co mówili, to ma to wyglądać jak do tej pory – w momencie, kiedy widać, że kombinezon jest luźny, będzie on mierzony. Myślę, że jest to zmiana subtelna, ale niezbędna.

Jakie problemy mogą się pojawić tej zimy w związku z kolejną zmianą?
Mogą się chyba tylko pojawić problemy z wiatrem i działaniem całego systemu z nim związanego. Zimą większość konkursów jest rozgrywana przy wietrze tylnym, czego praktycznie nie mieliśmy tego lata. Jedyne dwa konkursy przy tylnym wietrze to zawody w Wiśle, gdzie w zasadzie była cisza i kwalifikacje w Klingenthal. Faza testowa za nami, ale tak naprawdę dopiero zimą odczujemy co to naprawdę znaczy dla nowych kombinezonów wiatr z tyłu.

Ale na treningach mieliście pewno do czynienia z tylnym wiatrem?
Tak, wiele razy. Wiemy co się dzieje, są bardzo skrajne różnice. I to nie kilka, lecz kilkanaście metrów, w zależności od tego, czy wieje z przodu czy z tyłu.

Czy w związku z coraz większą zależnością skoczka od wiatru zajdą jakieś zmiany we współczynniku za wiatr?
Nie, żadnych. Jest tendencja do utrzymania pewnej losowości w skokach, ponieważ to jest przypisane do tej dyscypliny.

Ostatni konkurs Letniej Grand Prix był skrajnie losowy.
Zgadza się, był skrajnie losowy, były wielkie dyskusje o sposób puszczania. Latem nie było korytarza, ma być przywrócony dopiero zimą na najważniejsze imprezy. Co innego jest gdy ktoś ma 0,5 m/s z przodu, a ktoś inny 3 m/s z tyłu, a mimo to wszyscy są puszczani. Warunki były skrajne, ale też właśnie takie jest Klingenthal. Ono zawsze było skrajne! To taka skocznia, że gdy wieje południowo-zachodni wiatr, to mamy do czynienia z wiatrem z tyłu, z boku przez próg i z przodu na dole. Tak już jest i trzeba się z tym liczyć w Klingenthal.

Wprowadzono korytarz wietrzny, jednak tylko na najważniejszych konkursach – igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach świata.
Dobre choć i to. Trzeba też patrzeć na to z tej perspektywy, że Pucharów Świata jest dwadzieścia kilka. Można mieć raz pecha, ale raz szczęście, wszystko się powinno zbilansować. Myślę, że nie będzie zawodnika, który trzydzieści razy z rzędu będzie miał pecha. Natomiast nie wyobrażam sobie sytuacji, że ktoś, powiedzmy starszy zawodnik, przygotowuje się do ostatnich w życiu igrzysk olimpijskich, mamy w konkursie wietrzne warunki i on jedzie w skrajnie złych. To jest nie fair. Odpada przy pierwszej serii mimo tego, że był w super formie. Całe przygotowania stracone.

Teraz bez korytarza jeszcze więcej będzie zależeć od subiektywnej opinii Mirana Tepesa.
To jest jego subiektywna opinia, ale ja bym nie chciał stać na jego miejscu. Nie ma konkursu, w którym nawet jak by się wszystko zrobiło laboratoryjnie, żeby nie znalazł się jeden-dwóch, którzy wieszaliby na nim psy, że coś źle zrobił. Trudna sytuacja, wiele od niego zależy, ale to już nie pierwszy rok jego pracy i pewno nie ostatni. Dla Tepesa to w ogóle podwójnie trudna rola, bo w zawodach startuje też jego syn. Byłem świadkiem wiele razy jak puszczał swojego syna w złych warunkach. Gdy pozwoli mu skakać w dobrych warunkach, zaraz odzywają się głosy, że faworyzuje syna. Gdy puści go w złych, na pewno syn nie daje mu żyć w domu.

Co z możliwością zmiany długości rozbiegu przez trenera?
Będzie można obniżyć rozbieg maksymalnie o pięć belek. Do tej pory to było nieuregulowane, natomiast chyba ktoś się w końcu połapał, że w tym systemie była luka. Kiedyś obliczyliśmy, że w Ałmatach można było obniżyć rozbieg na najniższą belkę i przy ustanym skoku by się prowadziło, ponieważ zawodnik dostałby bardzo dużo punktów za skrócony rozbieg.

Będziesz korzystać z tego przywileju?
To dyskusyjna kwestia. To przerzucenie części odpowiedzialności z jury na trenera. W tej chwili można trzymać w miarę wysoki rozbieg, puścić długie skoki, a jeśli trener jest przekonany, że to będzie dla jego zawodnika niebezpieczne, to może obniżyć belkę. Tak zrobił Alex Pointner w przypadku Thomasa Morgensterna i to całkiem nieźle funkcjonowało, wszystko szło sprawnie. Pytanie co będzie gdy trafimy na skocznię, gdzie nie da się tak szybko zmienić belki - stracimy czas. To ryzyko. Mam dobre warunki, więc obniżam rozbieg, a w tym momencie warunki się zmieniają na złe i co wtedy? Zawodnik dostanie plus-punkty, ale i tak nie ma żadnych szans. To musi być dobrze przemyślane i wymaga dobrej współpracy w sztabie, bo trener widzi tylko część skoczni. Wokół skoczni muszą być umieszczeni inni ludzie ze sztabu i szybko przekazać trenerowi co się dzieje z wiatrem.

A jak to wygląda w praktyce?

Do tej pory zgłaszaliśmy to delegatowi, natomiast teraz będzie to wyglądało tak: na ekranie dotykowym wyskakuje belka zawodnika i wtedy mam 15 sekund na naciśnięcie przycisku „zmień belkę”. Gdy wcisnę ten przycisk, pojawia się wybór o ile belek chcę zmienić rozbieg. Od razu to samo widzi Miran, naciska „akceptuj” i natychmiast zaczyna się procedura zmiany belki. Decyzji nie można cofnąć.

Walter Hofer powiedział ostatnio, że gdyby pomysł z zawodami na Stadionie Narodowym wypalił, to możliwe jest wydłużenie sezonu zimowego o co najmniej miesiąc. Co o tym sądzisz?
Siłą rzeczy kiedyś dojdziemy do tego, że Puchar Świata zostanie przedłużony. Są w FIS-ie osoby dążące do połączenia lata i zimy. Musimy popatrzeć na to z tej perspektywy, że duża część konkursów Pucharu Świata jest stała, wiele skoczni jest co rok w kalendarzu i nie mogą z niego wypaść, bo to żelazne punkty sezonu. W kolejce stoją: Soczi, Pyeongchang, Czajkowski, Ałmaty, Erzurum, Neustadt… Gdzie wcisnąć te konkursy? Jeśli chcemy dać im szansę, to albo przedłużamy sezon albo kogoś wyrzucamy. Żeby kogoś wyrzucić, muszą być podstawy mówiące o tym, że tam nie da się przeprowadzać konkursów. Lepiej przedłużyć sezon. Szukamy po krańcach, bo wiadomo, że zima trwa różną ilość dni w zależności od miejsca. W marcu można skakać tylko w określonych miejscach – może Ałmaty, Czajkowski. W drugą stronę? Wtedy zmierzamy właśnie ku połączeniu zimy z latem. Już teraz można organizować Puchar Świata na rozbiegach ceramicznych, więc co stoi na przeszkodzie temu, żeby organizować Puchar Świata we wrześniu?

Zmęczenie skoczków?
A NBA, piłka nożna, tenis? Grają non stop. Jeśli wszyscy będą skakać non stop, to wszyscy będą równo zmęczeni. Druga kwestia – jeśli konkursów będzie 40, to w czym problem, żeby 10 odpuścić i startować tylko w 30? Można trochę odpuścić, bo wtedy jest większa szansa, żeby się lepiej przygotować i więcej punktów zgromadzić kiedy indziej. Myślę, że do wydłużenia sezonu dojdzie i tak.

A nie będzie potrzeba czasu na przejście z letniego skakania na ceramice na skoki zimowe na lodowych torach?
Zrobimy płynne przejście. Od dwóch lat mało kto jeździ na coś takiego jak pierwszy śnieg. Przykład z tego roku – w tej chwili kończymy skakać na ceramice. Lód zaczyna się od 17 października. To tylko 6 dni przerwy między sezonem letnim a zimowym. Zimą rozbieg lodowy jest tak samo stosowany na skoczni w Erzurum, Ałmatach, Klingenthal, Oberstdorf ie itp. Zeskok jest igelitowy, ale to już jest różnica mało istotna. Ważny jest rozbieg, to jedyna zmienna. Jeśli za jakiś czas będziemy mieć wszystkie skocznie z lodowym rozbiegiem od 15 października, to możemy realizować Puchar Świata od 15 października – zyskujemy dodatkowy miesiąc.

Jaki jest cel zgrupowania w tureckiej Antalyi?
Zgrupowanie w Turcji będzie bardzo podobne do ubiegłorocznego na Cyprze. Spędzimy tam tydzień i będzie to trening stricte motoryczny – sala gimnastyczna, boisko, siłownia. Natomiast na plaży będziemy się regenerować. Do Turcji zabieramy sześciu zawodników: Kamila Stocha, Macieja Kota, Piotra Żyłę, Dawida Kubackiego, Krzysztofa Miętusa i Stefana Hulę. My uciekamy do Turcji, Niemcy do Hiszpanii, Austriacy chyba jak zawsze do Egiptu. Dwie albo trzy inne reprezentacje będą mieszkać w promieniu 15 km od nas. To ucieczka od pogody mniej pewnej do pewniejszej.

Skoczkowie są zdrowi?
Odpukać, mam wszystkich zdrowych. Ten problem występuje natomiast w kadrze młodzieżowej – tam problemy zdrowotne mają Klimek Muranka i Krzysiek Biegun. Maciek Kot cierpiał na dolegliwości związane z tak zwanym „kolanem skoczka”, ale to był sierpień. W tej chwili nie ma żadnych negatywnych sygnałów, żeby coś nie grało.

Przed wami kluczowy moment przygotowań do sezonu.
Cała trudność polega wyłącznie na przejściu z rozbiegu ceramicznego na lodowy. Jeśli to będzie płynne, zawodnik po 2-3 skokach będzie czuł się normalnie, to wszystko powinno być ok. Rozbieg lodowy to więcej tarcia, dlatego trudniej ustawić na nim pozycję dojazdową. Tam mogą się pojawić pewne perturbacje, dlatego też chcemy w tym roku trochę wcześniej zacząć treningi na takim rozbiegu. Teraz chcemy najpierw zrobić wcześniej motorykę, potem ją cały czas kontynuować i mieć więcej czasu na dopasowanie się do zimowych rozbiegów. Dlatego zaczynamy od Oberstdorfu, później prawdopodobnie Planica (tylko tutaj muszę mieć potwierdzenie, że wszystko działa, bo to nowy obiekt, a z nimi często są jakieś problemy na początku). Jeśli nie Planica, to ponownie Oberstdorf, następnie Klingenthal, a potem zobaczymy. Możliwe że Lillehammer jeszcze przed rozpoczęciem Pucharu Świata.

Duże problemy z dopasowaniem się do nowego rozbiegu miał Maciej Kot, który tego lata skakał znakomicie.
Maciek miał zawsze problemy z ustabilizowaniem pozycji dojazdowej i to było obojętne czy było lato czy zima. W tym roku tego problemu nie ma i z takim samym nastawieniem ruszamy na rozbiegi lodowe. Pewna praca została wykonana, żeby w jego przypadku stabilność była zachowana i to się latem sprawdzało. Wszyscy byśmy tego chcieli, żeby zimą prezentował się tak znakomicie jak tego lata.

Dobrze latem prezentował się też Dawid Kubacki, jednak miał pewne problemy pod koniec sezonu igelitowego. Czy to obniżka formy?
Jeśli chodzi o Puchar Solidarności w Zakopanem, to w ogóle nie brałbym pod uwagę tego konkursu, ponieważ było to bardzo chaotycznie prowadzone. Zawodnicy skakali w skrajnych warunkach, jeden miał wiatr z przodu, a drugi z tyłu. Momentami było to trochę niebezpieczne, choćby skok Maćka Kota z pierwszej serii. Nie zdążyliśmy obniżyć rozbiegu na czas, wiatr przybrał na sile i Maciek startował ze zdecydowanie zbyt wysokiej belki. Praktycznie od 70 metra odpuszczał skok, a i tak doleciał na 129 metr. W Klingenthal faktycznie Dawid miał problem na skoczni, nie mógł dobrze dojechać do progu. Wiem, co zrobił źle, natomiast nie wiem dlaczego się ten błąd pojawił. Jego skoki na treningu są cały czas dobre. Dawid podobnie jak Maciek tego lata od dłuższego czasu jest w dobrej dyspozycji. To nie jest jeden miesiąc, tak jak było to dwa lata temu. Zaczął dobrze się prezentować w czerwcu i od tego czasu jest w troszeczkę lepszej, troszeczkę słabszej, ale stale wysokiej dyspozycji. Nie ma wpadek.

A jak prezentuje się Kamil Stoch?
Kamil nie ma problemów z lotem od około miesiąca. Jego problemem było to, że nie mógł złapać stabilności w locie. W tej chwili skacze prosto, normalnie i to, co pokazywał w Klingenthal, było ok. Teraz może się skupić na innych aspektach skakania. Myślę, że w tej chwili to jest dwójka bardzo dobrze ustabilizowanych zawodników – Maciek i Kamil.

Cel tej zimy będzie podobny jak rok temu – 4 skoczków w 30 Pucharu Świata?
Myślę, że na więcej niż czterech to nawet nie ma miejsca, bo każdy kraj chce mieć czterech w 30. Natomiast mogę powiedzieć, że na pewno mamy zawodników, których na to stać. Jasne, będą się zdarzać konkursy, w których zapunktuje 1-2, ale może też być, że 5-6. Mieliśmy już nie raz takie konkursy. Celem na pewno jest czterech. Wiadomo, że w Pucharze Narodów będzie nam trudniej walczyć, ponieważ nie startujemy w konkursach mieszanych i tych cennych punktów będzie nam brakowało.

Zamierzacie startować we wszystkich konkursach, czy też robić jakieś przerwy, na przykład przed mistrzostwami świata?

Zobaczymy jak to wszystko będzie się układać. W połowie sezonu trzeba będzie przemyśleć w jakim miejscu jesteśmy, na co nas stać i zastanowić się o co zatem walczymy. Jeśli będzie szansa walki o czołowe lokaty w konkursach Pucharu Świata, to na pewno będziemy chcieli jak najwięcej startować w zawodach. Kalendarz mamy w miarę dobrze pod nas ułożony, ponieważ konkursy w Polsce są przed Japonią, więc nie ma zagrożenia, że wyjazd do Azji wpłynie na wyniki naszych skoczków w Wiśle i Zakopanem. Bo ze wszystkich konkursów Pucharu Świata to właśnie polskie konkursy są dla nas najważniejsze.

W pierwszym periodzie w Pucharze Kontynentalnym skakać będzie mogło tylko pięciu Polaków.
Finansowo jest to dla nas korzystne (śmiech). Pierwszy period to najdroższe wyjazdy – Turcja, Kazachstan, a za bilety musimy zapłacić sami. Ale oczywiście generalnie nie jest to dobre dla nas. Kwota startowa w Pucharze Kontynentalnym jest szczególnie istotna, ponieważ to właśnie tam trzeba dawać szansę młodym zawodnikom na przetarcie, oskakanie i to nie tylko tym z kadry, ale pozostałym, którzy się o nią ocierają. Jest przecież Artur Kukuła, są młodzi zawodnicy z SMS Szczyrk itd. Zimą w kraju nie będzie też tyle konkursów co latem. Może się zdarzyć, że część zawodników nie będzie mogła startować przez pewien okres czasu. Dlatego też trzeba jak najszybciej podnieść limit do 6-7 zawodników. Myślę jednak, że nic wielkiego się nie stało, bo są zawodnicy, dzięki którym potem uda nam się powiększyć kwotę.