wtorek, 28 lutego 2012

Adam Małysz - "Chciałbym tak skoczyć jak Piotrek"

Przegląd Sportowy: Gdzie Małysz, tam medale! Z mistrzostw świata juniorów z Turcji, gdzie był pan kierownikiem ekipy, wróciliście z dwoma krążkami.
Adam Małysz: (śmiech) Oboma srebrnymi! Sięgnął po nie Olek Zniszczoł indywidualnie i z drużyną. Powiem jednak szczerze, że była szansa na złoto. Nasi, razem ze Słoweńcami, byli głównymi kandydatami do mistrzostwa i wydawało się, że będą się ciąć między sobą, a tymczasem wygrali Norwegowie. Cóż, gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Inna sprawa, że Skandynawowie mieli szczęście. My i Słoweńcy skakaliśmy przy wietrze z tyłu, a dla Norwegów cichło. Takie życie, ale to i tak sukces!

Polskie skoki mają przyszłość?
Juniorzy punktują w Pucharach Kontynentalnych, wchodzą czasem na podium. W porządku jest, naprawdę.

Kiedyś też mieliśmy dobrych juniorów, jeden był nawet mistrzem świata...
To zupełnie inni chłopcy. Nie ma co szukać podobieństw z Mateuszem Rutkowskim. On miał nieodpowiednich ludzi wokół i słabszą psychikę.

Słyszałem plotki, że Mateusz znowu próbuje.
Też coś mi się o uszy obiło, że występuje w serii Lotos Cup. Z drugiej strony, nie jest już najmłodszy i musiałby też dużo schudnąć.

A Olek w Lahti w Pucharze Świata powinien już zdobyć punkty?
Nie można na nim czy Klimku Murańce wywierać presji. Fajnie skaczą, ale to młodzi chłopcy. Zdobywali już punkty, ale mają czas. Nie wolno im zrobić krzywdy nadmiernymi oczekiwaniami.

Olek naprawdę ma już tak dobrze poukładane w głowie, jak się o nim mówi?
Nie znam go aż tak dobrze. Za to znam świetnie jego rodziców i dlatego w to wierzę. Spokojny trening i mocna psychika będą procentować.

Jak się panu podobali seniorzy podczas mistrzostw świata w lotach w Vikersundzie?
Piotrek Żyła skakał super. Ta próba, w której ustanowił rekord Polski, była świetna. Napisałem mu od razu, że gdyby tak samo skakał na dużych, 120-metrowych obiektach, to bez problemu będzie w pierwszej dziesiątce.

Mimo wszystko zaskoczył nas tym osiągnięciem. Przed mistrzostwami wszyscy myśleli, że w Vikersundzie przebije pana Kamil Stoch, bo sięgnie po medal, a tymczasem Piotrek odebrał panu rekord.
Byłem przygotowany, że ktoś poprawi ten rekord. Skocznie są powiększane, zawodnicy coraz lepsi. Chociaż też myślałem, że zrobi to Kamil. Wyszło Piotrkowi i fajnie, bo pokazał, że ma wielki potencjał i kiedy nie popełnia błędów, to może osiągać bardzo wysoki poziom. Rekord powinien być dla niego pozytywnym kopem. Jego 21. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata to efekt pracy jego i trenera Jasia Szturca.

Patrzył pan na rekordowy skok Żyły i...
O zakładaniu nart nie myślałem, ale wiadomo, że chciałbym tak skoczyć. Tyle lat to robiłem, że kiedy teraz patrzę, to mam znowu ochotę. Wracając do Piotrka – super poleciał. Świetnie na progu, znakomicie w powietrzu i perfekcyjnie przy lądowaniu. To ostatnie ważne, bo jego telemarki nie są najczęściej cudowne, wychodzą mu różne pozy. Pewnie dlatego przygryzł sobie wargę, bo widziałem, że poleciała mu nawet krew. Poza tym, to spontaniczny chłopak, ludzie go lubią, chętnie puszczają sobie jego wypowiedzi w internecie. To proste, sympatyczne zdania, mówi to co myśli i pokazuje się takim, jaki jest naprawdę.

W Zakopanem Martinowi Kochowi chciał „stawiać flaszkę".
To też było fajne. Gdyby powiedział: „zaproszę go do restauracji i postawię mu obiad", pewnie nikt by się tym nie interesował. A „flaszką" interesowali się wszyscy (śmiech).

Jak pan ocenia występ innych Polaków w Vikersundzie?
Kamila Stocha widziałem wśród kandydatów do medalu. Przed mistrzostwami mówiłem, że o medale będą walczyć Martin Koch, Robert Kranjec, Anders Bardal i Kamil. Dwaj pierwsi weszli na podium, zamiast Bardala znalazł się na nim Rune Velta. A Kamil? Trudno mi powiedzieć, nie widziałem piątkowego skoku. Nie wiem, czy to miało wpływ, czy nie. Wiem za to, że nie miał szczęścia przy swoich próbach. Taki sport.

Pan kończąc karierę mówił, że też jeszcze założy narty i gdzieś po cichu sobie skoczy.
Nie było czasu. Inna sprawa, że nagrywając reklamę dla Generali zakładałem swój kombinezon i nie mogłem się do niego zmieścić. Urosłem w barach. Musiałbym poszukać czegoś większego. (śmiech)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz