niedziela, 5 lutego 2012

PŚ w Predazzo: wielki triumf Kamila Stocha!

Wiedzieliście, że w Val di Fiemme byli polscy DJ? Podczas skoku Maćka Kota wydawało mi się, że w tle słyszę "a teraz wszystkie biało - czerwone flagi w górę". Koleżanka mówiła, że komentator TVP Sebastian Szczęsny wspomniał o tym, że we Włoszech imprezę prowadzą ludzie z Zakopanego :) I pewnie to pomogło wygrać dziś Kamilowi Stochowi - może poczuł namiastkę tej wspaniałej atmosfery z Zakopanego? Tak czy inaczej, nasz skoczek z Zębu stanął dziś po raz 5 na najwyższym stopniu podium (w tym sezonie drugi raz), a po raz 10 na podium (7 razy w tym sezonie). Mimo, że był trzeci po pierwszej serii (125,5 m), to najdułższy skok konkursu na 131,5 m zdeklasował wczorajszego triumfatora Gregora Schlierenzauera (126 i 130 m) oraz lidera po pierwszej serii Andreasa Wanka - ze skokiem na 129 m był pierwszy, ale w finale nie wytrzymał presji i spadł na 8 miejsce (122 m). Potknięcie Niemca wykorzystał trzeci dziś Anders Bardal (123,5 i 128 m).
Mniej więcej w połowie stawki wiatr zmienił kierunek na tylny i czołowi zawodnicy mieli ogromne problemy z uzyskiwaniem dobrych odległości lub nawet z awansem do finału. Z konkursem już po pierwszej rundzie pożegnali się m.in. Simon Ammann (115,5 i 31. pozycja), Jakub Janda (114,5m i 33. miejsce), Robert Kranjec (114m i 37. lokata), Vegard Haukoe Sklett (113,5 i 41. miejsce) czy Anssi Koivuranta (108m i 46.). W tych trudnych warunkach poradzili sobie tylko najlepsi zawodnicy. W finale wiatr był niemal taki sam dla wszystkich. Do drugiej serii nie awansowali Krzysztof Miętus (109,5m i 36. lokata), Piotr Żyła (111m i 42. pozycja) oraz Maciej Kot (111,5m i 47. miejsce).

Dzięki dzisiejszemu zwycięstwu Kamil Stoch awansował na 4. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, wyprzedzając Thomasa Morgensterna o dwa punkty, a Gregor Schlierenzauer zbliżył się na 3 punkty do lidera Andreasa Koflera. Do trzeciego Andersa Bardala, Kamil obecnie traci 141 punktów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz