Do końca sezonu zostało nam 5 konkursów indywidualnych (Lahti, Trondheim, Oslo, Planica) i 2 drużynowe (Lahti, Planica). Aż się łezka w oku kręci, że to już praktycznie koniec sezonu... Zawody, które odbędą się w ten weekend tj. w Lahti będą ważne przede wszystkim dla Finów, którzy przed własną publicznością chcieliby pokazać się z dobrej strony i jakoś pozytywnie zakończyć sezon. No ale nie o Finach będziemy rozmawiać.
Trzech skoczków ma teraz inny cel: zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Ten sezon jest najbardziej wyrównanym sezonem w historii skoków. Ostatni raz, w 2006 roku czołową trójkę (Jakuba Jandę, Janne Ahonena i Andreasa Küttela) dzieliło mniej niż 200 punktów. Teraz Andersa Bardala, Gregora Schlierenzauera i Andreasa Koflera dzili mniej niż 80 punktów. I tych skoczków będzie starało się pokazać się teraz jak najepiej. No i nie zapominajmy o czwartym zawodniku klasyfikacji - Kamila Stocha i Andreasa Koflera dzieli równo 100 punktów. A Kofi jak za bardzo chce, to mu nie wychodzi. Nie sądzę, że Kamil mógłby teraz sięgnąć po Krzyształową Kulę, ale na podium stać go jak najbardziej. W poprzednim sezonie Kofi też był na 3 miejscu i przegrał w Planicy z Adamem Małyszem. Czyżby historia mogła się powtórzyć?
Bez wątpienia jest to życiowy sezon Andersa Bardala (obecnie ma 1139 punktów) - 11 razy stawał na podium, 3 razy wygrywał.. Gdyby wygrał PŚ, byłby trzecim Norwegiem, który wygrał i tym samym byłaby to trzecia Krzyształowa Kula dla Wikingów. Jak narazie wygrali tylko: Espen Bredesen (1993/94) i Vegard Opaas (1986/87). Osobiście kibucuję Bardalowi (jak i wszystkim Norwegom), ale gdyby jednak zwyciężył, zbliżyłby się do nas w ilości Krzyształowych Kul. Obecnie wygrywamy 4:2 - ale u nas te czery razy wygrał jeden zawodnik.
Nieco inną sytuację mają Gregor Schlierenzauer i Andreas Kofler - Kofi był długo liderem, ale jego forma zaczęła spadać. Podobnie jak Bardal, jeszcze ani razu nie zakończył sezonu jako lider. Schlieri mógłby zdobyć Puchar Świata - Wygrał Turniej Czterech Skoczni i wrócił jako Mistrz Świata w Lotach w drużynie. To byłoby jego drugie zwycięstwo. Zazwyczaj Gregor jest bardziej pewny siebie na mamutach niż na mniejszych obiektach, a Kofler radził sobie lepiej na mniejszych obiektach. Tym razem, Kofi lepiej lata, choć do tej pory nie był uważany za lotnika. I to jest zaskakujące, bo Schlieri powiedział „Teraz cieszę się na konkursy na mniejszych skoczniach”, a Kofler dodał: „Z lotów zyskałem sporo pewności siebie, będzie mi to potrzebne w najbliższych zawodach”. Z tych dwóch Austriaków bardziej kibicowałabym Koflerowi, bo on w poprzednim sezonie przegrał miejsce na podium z Małyszem i jeszcze nigdy nie zdobył Kryształowej Kuli. No ale zobaczymy jak to będzie.
Kamil Stoch - nie mówię, że ma jakieś realne szanse na wygraną (do Bardala traci 178 punktów), ale na to trzecie miejsce jak najbardziej go stać. Do Koflera traci obecnie 100 punktów i myślę, że gdyby w pierwszej trójce do końca nic się nie zmnieniło, to Kofler może przegrać to trzecie mniejsce z Polakiem - tak jak w zeszłym sezonie. A Kamil przecież może wygrać w Planicy tak jak ostatnio. No ale to jeszcze wszystko przed nami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz