Gregor Schlierenzauer wygrał swoje 40. zawody Pucharu Świata w na Trampolino dal Ben w Predazzo i jest o krok bliżej rekordu Fina Mattiego Nykaenena, który wygrał 46. razy. Gregor pewnie sięgnął po zwycięstwo - triumfował już w piątek i dziś w serii próbnej. W konkursie skoczył na ogległość 134 i 134,5 m. Drugie miejsce ze stratą ponad 15 punktów zajął Severin Freund (131 i 130,5 m), a trzeci był Thomas Morgenstern - poprawił się, bo w pierwszej serii zajmował 14 miejsce po skoku na 123,5 m, ale 130 m pozwalało na podium. Najlepszy wśród Polaków był Kamil Stoch na miejscu siódmym - 123 i 126,5 m. Stochowi nie dopisały dziś warunki, co nie zmienia faktu, że to jeden z głównych faworytów w niedzielnych zawodach. Dziś do podium zabrakło mu zaledwie 4,2 punktu.
W finale zobaczyliśmy także Macieja Kota oraz Krzysztofa Miętusa, jednak obaj nie zachwycili. Kot ostatecznie po skokach na 120,5 i 112m zajął 26. lokatę, a Miętus był 29. (119,5 i 111,5m). Do drugiej serii nie wszedł Piotr Żyła, który nie dość że trafił na gorsze warunki to na dodatek nie skoczył najlepiej i ostatecznie 111,5m dało mu dopiero 44. pozycję. Ale jego można usprawiedliwić, bo dziś przed południem został ojcem małej Karolinki ;)
A jak konkurs oceni trener Łukasz Kruczek?
"W obu seriach Kamil miał nieco słabsze warunki. W pierwszej podobnie miał też Ito, Freitag, Morgenstern - oni też nie odlecieli. W drugiej też było ciężko. Myślę, że gdyby nie podnieśli rozbiegu na ostatnią dziesiątkę, to byłaby jeszcze szansa na wyższą lokatę Kamila. Maciek i Krzysiek zdobyli punkty, ale w drugiej serii pojawiły się błędy. Maciek odbił się za wcześnie, a Krzysiek przeleciał w pierwszej fazie. Do tego doszło jeszcze to, że Jury na początku nieco przesadziło ze zbyt niskim rozbiegiem. Reagowali później szybko, ale cóż, ci pierwsi w kolejności byli już na dole. Piotrek... zostal dziś przed południem ojcem. Jego skok był nieudany, ale chyba też glowa nie była do końca na skoczni. Schlierenzauer jest do pokonania na każdym obiekcie. Tu skacze naprawdę dobrze i równo, a do tego też nie miał pecha. Czy jutro będzie równo? Gwarancji nie ma..."
Kamil Stoch:
"Moje skoki były takie solidne, chociaż nie najlepsze. Dziś czułem się lepiej fizycznie, bo jeszcze wczoraj byłem bardzo zmęczony. Te gorsze skoki w piątek to nie był żaden zabieg taktyczny. Daje o sobie znać zmęczenie po Sapporo, a na dodatek mamy za sobą dosyć długą podróż. Dziś dopiero dochodzę do siebie, ale nie chcę zwalać na to winy. Po prostu nie wyczułem tej skoczni jeszcze tak dobrze. Nie chcę się rozczulać nad warunkami, być może nie miałem najlepszych, ale też moje skoki nie były super. Wspólnie z trenerem podjęliśmy decyzję o odpoczynku po Sapporo, stąd ten brak skoków treningowych w tygodniu. Uważam, że to było dobre posunięcie. Tę skocznię bardzo lubię, tylko coś mi tu na razie nie gra, nie mogę jej tak dobrze wyczuć. Może już jutro będzie lepiej. Mam tu problem z odpowiednim kątem odbicia na progu, a także w pierwszej fazie lotu, tuż za progiem. Tu ten próg jest bardzo długi, znacznie dłuższy niż np. w Zakopanem czy w Sapporo. Ja jestem zawodnikiem, który lubi krótszy, szybki próg"
Maciej Kot:
"Punkty są ale marne, nie takie jakbym chciał zdobywać. Generalnie w drugim skoku belka była nisko ustawiona, nie było wiatru pod narty ale mój skok też nie był dobry, ponieważ przy dobrym skoku można było spokojnie powalczyć. Według mnie za wcześnie zacząłem odbicie i po prostu zawiódł timing i nie mogłem wykorzystać energii na progu, ponieważ wszystko zaczęło się za wcześnie. Rzadko nas puszczają z tak niskiej belki, ale gdyby ten wiatr był mocniejszy to nie wiem czy udałoby się przeprowadzić konkurs, bo przecież z niższej belki nie da się już jechać. Na Mistrzostwa Świata muszą zadbać, aby belka była niższa, ponieważ wszyscy przyjadą w bardzo dobrej formie i jak będą takie warunki to różnie może być. W zimie pierwszy raz tutaj skakałem ale w lecie mi się tutaj zawsze dobrze skakało i w sumie teraz też od pierwszego skoku."
Krzysztof Miętus:
"Nie było energii na progu to główny powód słabszego skoku. Wiatr chyba nie był za dobry skoro mi belkę podnieśli, poza tym nie ma co się bronić wiatrem. Warunki były ciężkie ale można było lepiej skoczyć. Na tej skoczni byliśmy jakiś czas temu na zgrupowaniu i oddałem sporo skoków na tym obiekcie, także mi się tutaj podoba. Jest jeszcze trochę rzeczy do poprawy w moich skokach, ale wszystko idzie do przodu"
Piotr Żyła:
"To nie jest kwestia warunków, po prostu blisko skoczyłem. Ogólnie mam problemy z dojazdem na tej skoczni. Za wysoko się wybiłem, nie skorygowałem pozycji w powietrzu i spadłem od razu. Nie był to dobry skok. Tutaj jeszcze w ogóle nie startowałem. Bywało tak w zeszłym roku w Vikersund, że belka była nisko ustawiona, ale tam jest to nowa skocznia. Natomiast tutaj moim zdaniem muszą w przyszłym roku dobudować rozbiegów, bo będzie problem. Ogólnie czuję się dobrze, ale skoki nie są dobre. Trzeba trochę potrenować i walczyć dalej. Dziś nie poszło, ale jutro trzeba będzie oddawać jak najlepsze skoki i znowu powalczyć"
Sebastian Colloredo z kibicami |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz