Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) nakazała Kamilowi Stochowi usunięcie z kasku znaku firmy 4F. Decyzja jest o tyle dziwna, że nasz skoczek z symbolem sponsora startował od początku sezonu i włodarzom federacji ta sytuacja nie przeszkadzała. Sytuacja jest poważna, ponieważ w grę wchodzi nawet dyskwalifikacja zawodnika. Regulamin FIS, co prawda zakazuje umieszczania symboli producentów odzieży sportowej na kaskach, ale do tej pory był to tzw. "martwy" przepis. Obchodziło go wiele reprezentacji i nikt z FIS-u nie zgłaszał pretensji. Aż do tego momentu, na niespełna miesiąc przed zakończeniem sezonu.
Ten przepis obowiązywał od zawsze, ale nie był egzekwowany. Nikt nie zwracał uwagi Kamilowi lub nam, że coś jest nie tak - powiedział dla WP Apoloniusz Tajner. "FIS nakazuje usunięcie tego loga z kasku. Marcel Looze (dyrektor ds. sponsoringu FIS) powołując się na dwa zapisy w przepisach marketingowych Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, twierdzi że znak producenta i sponsora odzieży sportowej, tej miękkiej, nie może być równocześnie umieszczony na kasku zawodnika, czyli twardych elementach" - wyjaśnia Tajner.
Prezes poinformował nas, że firma 4F nie chcąc narażać Stocha na kłopoty zdecydowała się zakleić logo czarną taśmą. - Gdyby logo nie zostało zakryte to FIS na pewno wysłałby następne ostrzeżenie, a potem być może zdecydowaliby się na dyskwalifikację - twierdzi prezes PZN.
Dziś w Lahti odbędą się trening i kwalifikacje do konkursu. Czy Stoch nie ma wyjścia i wystartuje bez symbolu sponsora na kasku? - Prosiłem jeszcze trenera Łukasza Kruczka, aby na ten temat porozmawiał z Walterem Hoferem, aby dotychczasowy stan rzeczy utrzymać przynajmniej do końca sezonu. Nie wiem jednak, czy to przyniesie efekty, ponieważ Hofer w tej sprawie ma niewielki wpływ - kończy Tajner.
Ten przepis obowiązywał od zawsze, ale nie był egzekwowany. Nikt nie zwracał uwagi Kamilowi lub nam, że coś jest nie tak - powiedział dla WP Apoloniusz Tajner. "FIS nakazuje usunięcie tego loga z kasku. Marcel Looze (dyrektor ds. sponsoringu FIS) powołując się na dwa zapisy w przepisach marketingowych Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, twierdzi że znak producenta i sponsora odzieży sportowej, tej miękkiej, nie może być równocześnie umieszczony na kasku zawodnika, czyli twardych elementach" - wyjaśnia Tajner.
Prezes poinformował nas, że firma 4F nie chcąc narażać Stocha na kłopoty zdecydowała się zakleić logo czarną taśmą. - Gdyby logo nie zostało zakryte to FIS na pewno wysłałby następne ostrzeżenie, a potem być może zdecydowaliby się na dyskwalifikację - twierdzi prezes PZN.
Dziś w Lahti odbędą się trening i kwalifikacje do konkursu. Czy Stoch nie ma wyjścia i wystartuje bez symbolu sponsora na kasku? - Prosiłem jeszcze trenera Łukasza Kruczka, aby na ten temat porozmawiał z Walterem Hoferem, aby dotychczasowy stan rzeczy utrzymać przynajmniej do końca sezonu. Nie wiem jednak, czy to przyniesie efekty, ponieważ Hofer w tej sprawie ma niewielki wpływ - kończy Tajner.
Nie uważacie to za absurd? Ok, przepisy... Ale jakoś przez cały sezon Kamil skacze w tym samym kasku... W poprzednim sezonie też miał przecież kask od 4F, tyle że z napisem FOB, bo tą markę reklamował. Jak dla mnie dziwna i niepotrzebna afera -.-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz