poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Nowe kombinezony

Dylematy odnośnie centymetrów i milimetrów mogą wkrótce dobiec końca. Na spotkaniu podkomitetu FIS odnośnie sprzętu i rozwoju, które odbyło się w sobotę w Zurychu, zaprezentowano nowy kombinezon.
  • Nie składa się z siedmiu części, ale tylko pięciu, co ogranicza liczbę szwów
  • Ma zamek wykraczający poza kołnierz o 1,5 do 5 centymetrów. Tak więc zamek nie może po prostu się otworzyć - to jeden powód mniej do dyskwalifikacji
  • Kołnierz może mieć elastyczną gumkę
  • Co najważniejsze: tolerancja całego kombinezonu zostanie obniżona z 6 cm do 0 cm. Wymiary kombinezonu będą równe wymiarom ciała. Kombinezon praktycznie stanie się częścią ciała. Tylko od kolan w dół stara zasada będzie obowiązywała, aby można było dopasować buty do kombinezonu.
"Przetestowaliśmy wiele materiałów i znaleźliśmy tkaniny, które są na tyle elastyczne, aby pozwolić na różne pozycje w skoku", tłumaczy Sepp Gratzer (kontroler sprzędu w PŚ). FIS udowodnił to na przykładzie Thomasa Morgensterna, który przez jeden dzień testował kombinezon i przekazał swoje uwagi. 


Podkomitet FIS-u zastosował się do uwag ekspertów FIS-u po przeprowadzeniu istotnych rozmów o plusach i minusach, po czym zdecydowana większość, przeciwko zagłosowała tylko jedna osoba, zdecydowała się na propozycję. Jednak nic nie jest jeszcze postanowione. W ciągu następnych dni krajowe związki narciarskie zostaną poinformowane o planowanych innowacjach i poproszone o oświadczenia. Podczas kongresu FIS-u w Korei Południowej, który zaplanowano na koniec maja, komitet ds. skoków narciarskich podejmie ostateczną decyzję.

Jeśli nowy kombinezon zostanie wprowadzony, będzie miało to wpływ na skoki narciarskie. Oczywiście nie ma jeszcze rzetelnych informacji o wartościach, ale można spodziewać się, że w nowym kombinezonie nie będzie można odbijać się zbyt agresywnie, a ruch będzie odbywał się bardziej w górę, co pozwoli na wyższą, balistyczną krzywą lotu. Oznacza to także, że prędkość na rozbiegu będzie musiała zostać zwiększona w celu uzyskania takich odległości, jak poprzednio. Jednak są to jedynie spekulacje, a czas pokaże, czy znajdą one odzwierciedlenie w rzeczywistości.

Łukasz Kruczek wypowiedział się na temat tych zmian:
PZN: Dlaczego postanowiono wprowadzić zmiany w kroju kombinezonów?
Łukasz Kruczek: Przede wszystkim dlatego, że było bardzo dużo spekulacji wśród trenerów, zawodników, czy kibiców, że jeden zawodnik ma taki kombinezon, a drugi ma inny i na tym zyskuje. Słabym punktem była sama specyfika kombinezonu – mimo tego, że przepisy wydawały się dość jasno określone, to kwestia dopasowania kombinezonu i ewentualnych pomiarów wywoływała żywe dyskusje. Po wprowadzeniu zera tolerancji będzie wszystko jasne, albo przynajmniej w dużej mierze zostaną ukrócone możliwości manipulowania szyciem kombinezonu. Ten pomysł był już kilkukrotnie rzucany, o tym się słyszało od dłuższego czasu. Zawsze podczas dyskusji na temat kombinezonów na końcu dochodziło się do wniosku „to zróbmy taki kombinezon jak ciało”. Na komisji pomysł wyszedł już bezpośrednio od przedstawicieli FIS-u, oni zaproponowali przyszły krój kombinezonu i to zostało poddane pod głosowanie.

Zmienia się krój, ale też i materiał.
Jest dopuszczony i nowy materiał i ten, który był do tej pory. Nowy nie zostanie nam narzucony. Jeden z zawodników (Thomas Morgenstern) testował już nowe kombinezony i nie było problemów, aby nowy krój można było łączyć ze starym materiałem. Różnica między nowym a starym polega wyłącznie na stopniu elastyczności. Nowy jest o około 20 procent bardziej elastyczny, natomiast przepuszczalność, grubość i skład materiału jest dokładnie taki sam. Materiał tak czy siak produkują tylko dwie fabryki, więc tu nie będzie żadnych zmian. Inni producenci podejmują próby stworzenia materiału, ale na razie spalają one na panewce, ponieważ technologicznie może to nie jest aż tak skomplikowane, natomiast trzeba mieć zbyt na określoną ilość materiału, a nie każdy chce się podjąć takiej ilości, jakie są potrzebne w skokach, bo z punktu widzenia przemysłowego są to ilości znikome. To, kto na końcu szyje kombinezon, to kwestia drugorzędna, bo można w pewnym uproszczeniu powiedzieć, że każdy krawiec jest w stanie to zrobić. Natomiast materiał i tak kupuje się w zagranicznej fabryce, my robiliśmy to w ostatnim czasie w Szwajcarii.

Jak szybko planujecie uszyć nowe kombinezony?
Dosłownie dziś dostaliśmy dokładne wytyczne jak taki kombinezon ma wyglądać i będziemy się teraz starać przymierzyć do uszycia takiego kombinezonu, żeby go w miarę szybko dopasować. To, że on ma zero tolerancji, to jedno, ale z punktu widzenia krawca procedura szycia będzie nieco inna i trzeba ją szybko wypracować, bo jeśli końcem maja na kongresie zmiany zostaną zatwierdzone, to trzeba będzie od razu wejść w sezon z nowym kombinezonem i przetestować to w pierwszych konkursach Letniego Pucharu Kontynentalnego.

Na samym początku będzie jakiś okres przejściowy?
Nie. Na komisji zostało już jasno zapowiedziane, że jak zwykle przy takich zmianach na początku na pewno posypią się dyskwalifikacje, ale po kilku tygodniach już każdy będzie mniej więcej wiedział jak to ma uszyć.

Czy zawodnikom będzie trudniej skakać w nowym kombinezonie?
Na pewno będzie się skakać inaczej. Natomiast czy to będzie rewolucyjna zmiana, to na razie jest zagadka. De facto nikt nie wie, jaki to będzie miało wpływ na skoki. Na komisji oraz w kuluarach trwały dyskusje, czy to poprawi, czyli wyrówna szanse, czy też sprawi, że skoki będą jeszcze bardziej czułe na wiatr. Tego nie wiemy i dlatego trzeba zaznaczyć, że jeśli zmiany zostaną zatwierdzone, to tylko na sezon letni jako sezon testowy - bez stuprocentowej pewności, że będzie to stosowane w sezonie zimowym.

Może być nieco inny styl skakania, ale to wiąże się z tym, że zmniejszy się powierzchnia nośna zawodnika.
Ci, którzy mają dobrze w nogach - zyskają. Zawodnicy ze słabiej wykształconą motoryką mogą mieć więcej problemów. Większe znaczenie będzie miała atletyka zawodnika, czyli możliwości motoryczne, niż umiejętności latania. Ale to też nie będzie tak, że o 50 czy 30 procent, to będą wartości zdecydowanie mniejsze. Dopiero po pierwszych skokach zobaczymy dokładnie jak duża jest to zmiana, jak zawodnicy zachowują się w nowych kombinezonach. Węższy kombinezon na pewno będzie miał wpływ na pozycję dojazdową, w większym stopniu będzie krępował ułożenie zawodnika.

Czy uważasz, że zmiany powinny być wprowadzane tylko raz - na cztery lata przed igrzyskami, czy też dwa lata to czas wystarczający na przystosowanie się do reform?
W zeszłym roku była duża walka o to, że zmiany powinny być robione z pewnym wyprzedzeniem. Powinien być okres na przemyślenie i testy dla wszystkich, czyli na przykład komisja daje teraz pomysł, żeby spróbować wprowadzić to i to, ale decyzję o wprowadzeniu odroczyć na kolejny sezon. Wtedy wszystkie kraje, czy instytucje naukowe miałyby czas na przetestowanie zmian i po roku mielibyśmy jasną odpowiedź, czy to idzie w dobrym czy złym kierunku, bo to jest najistotniejsze. Można przecież coś zatwierdzić, a po sezonie powiedzieć, że to było złe, ale cały sezon był nieczytelny dla kibiców czy niejasny, niesprawiedliwy dla zawodników. Wszystko powinno być bardziej rozłożone w czasie i przemyślane w dłuższym okresie. Natomiast jeśli chodzi o zmiany kombinezonów, to myślę, że jest to trochę podbramkowa sytuacja, trzeba ukrócić spekulacje i pokazać, że sport jest w tym zakresie czysty i nikt tu nie oszukuje, bo głównie o to chodzi w tej propozycji zmian. Myślę, że jak to się wszystko dotrze, to dyskwalifikacji będzie miało. I tak nie ma ich zbyt wiele, jak podano w ostatnim raporcie, w Pucharze Świata była ich naprawdę znikoma ilość.

Jak oceniasz zmianę miejsca inauguracji sezonu zimowego – zamiast Kuusamo będzie Lillehammer?

Ta propozycja wyszła od trenerów. Rok w rok jest wiele dyskusji w Kuusamo, że warunki są tam nieprzewidywalne, często to pierwsze skoki zimowe dla zawodników, kiedy nie są oni jeszcze obyci z takimi warunkami i dlatego sugestie były takie, żeby nawet robić inaugurację na skoczni normalnej. Myślę, że Lillehammer to jak najbardziej słuszna decyzja, wejście w sezon na pewno będzie lżejsze dla niektórych. Chyba, że będzie jak w tym roku, bo nie ma skoczni idealnej. Trzeba jednak powiedzieć jasno, że skocznia w Kuusamo to jedna z największych dużych skoczni na świecie, a Lillehammer to zdecydowanie mniejszy obiekt i choćby to daje norweskiej skoczni pewną przewagę. Sezon ma się rozpocząć na skoczni dużej, ale niedługo potem w programie będzie też normalny obiekt - w Soczi. W tym sezonie po raz pierwszy będziemy mieć okazję startu na skoczni olimpijskiej. Już wiemy jaki tam jest rozbieg, jakie tory – takie same jak w Klingnehtal czy na nowych skoczniach w Oberstdorfie i to już dla nas pewne ułatwienie. Natomiast całego obiektu jeszcze nie znamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz