Fińskie media poinformowały wczoraj, że Harri Olli powraca na skocznię. No bo chyba czas wyciągnąć fińskie skoki z dołka, nie? Olli rozpoczął współpracę z trenerem Kimmo Kykkasenem, z którym trenował kilka lat temu.
"Harri ma swoje cele do osiągnięcia, nie ma jednak ciśnienia, by wracać szybko do kadry narodowej. Będziemy spokojnie realizować nasz plan" - poinformował Kykkasen.
Fiński skoczek trenuje nie tylko dla zabawy, ale chce wrócić do rywalizacji na arenie międzynarodowej. Informacja o jego powrocie została przesłana już do Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). Zazwyczaj zawodnik musi odczekać najpierw sześć miesięcy, w trakcie których ma trzykrotnie poddać się testom antydopingowym. W przypadku Olliego ten okres został skrócony do trzech miesięcy, co oznacza, że możemy go zobaczyć w konkursach już w lipcu.
"Harri ma swoje cele do osiągnięcia, nie ma jednak ciśnienia, by wracać szybko do kadry narodowej. Będziemy spokojnie realizować nasz plan" - poinformował Kykkasen.
Fiński skoczek trenuje nie tylko dla zabawy, ale chce wrócić do rywalizacji na arenie międzynarodowej. Informacja o jego powrocie została przesłana już do Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). Zazwyczaj zawodnik musi odczekać najpierw sześć miesięcy, w trakcie których ma trzykrotnie poddać się testom antydopingowym. W przypadku Olliego ten okres został skrócony do trzech miesięcy, co oznacza, że możemy go zobaczyć w konkursach już w lipcu.
Miejmy nadzieję, że Harri podniesie reputację fińskiej drużyny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz