środa, 30 maja 2012

Wywiad z Maciejem Kotem

Na Meczu Gwiazd Maciek miał trochę czasu, by odpowiedzieć na parę pytań serwisu narty24.net.

Macie takie dobre serce i grając tu pomagacie podopiecznym fundacji, czy czujesz się przez to wyjątkowy ?
Nie, bo to dla nas nie jest wysiłek tylko przyjemność. To jest fajne, że mogę tu być i pomagać. Nie czuję się wyjątkowy, ale szczęśliwy.

Czy masz jakieś cudowne wspomnienia z dzieciństwa?

Mam. Dużo było takich momentów. Mam wspaniałą rodzinę i wiele takich wspomnień, z wakacji, ze szkoły i z obozów treningowych.

Czy jako dziecko dostałeś coś, czego nie chciałeś?
(myśli)… którego nie chciałem ? Czasem się tak zdarzy, ale nigdy nie dostałem czegoś takiego, bym od razu to odrzucił.

Chciałbyś dalej grać dla hospicjum i pomagać ?
Oczywiście. Już powiedziałem, że nawet jeśli mnie nie zaproszą, to ja przyjadę za rok. Mam nadzieję, że więcej uda mi się pograć. Dziś jeszcze grałem na turnieju amatorskim. Jak się uda to za rok przyjadę.

Jak oceniasz swój przeszły sezon i jakie masz nadzieję na sezon LGP.
Przeszły na pewno najlepszy w karierze. Myślę, że zasługuję na dobrą ocenę . Trochę falstart na początku sezonu, a później było lepiej. Dlatego byłoby najlepiej, jakby sezon zaczynał się później, ale ogółem było nawet dobrze. Żeby była czołowa trzydziestka, ale to taki mój cichy cel. Będę walczył.

Jak idą przygotowania do LGP?
Zaczęliśmy niedawno i na razie treningi są ciężkie i wszystko nas boli, nogi, tułów, plecy, ręce. To są takie ogólne rzeczy. Teraz się zaczną takie przyjemne treningi na skocznie, jakieś gry zespołowe do urozmaicenia. No myślę, że od pierwszego obozu będzie fajnie. Każdy trenował w swoim zakresie, ja z bratem w Krakowie, Piotrek u siebie. Trenowanie samemu nie jest takie przyjemne jak w grupie. Przed treningiem jest bardzo fajna atmosfera.

To życzę wytrwałości i sukcesów. A teraz powiedz gdzie masz brata?
Dziękuję. Z bratem to długa historia, bo miał przyjechać. Po pierwsze problem był tego rodzaju, że miał tu przyjechać, ale my byliśmy w Kołobrzegu, a on musiałby dojechać z Zakopanego. Drugi problem jest taki, że dwa miesiące temu skręcił sobie kostkę, grając w siatkówkę i nie do końca ją wyleczył, ale chciał przyjechać. Już miał zarezerwować samolot do Szczecina, ale ze względów organizacyjnych, takich jak to, że nie miał jak się tu dostać. Miał obóz w Szczyrku, który kończył się w piątek, nie zdążyłby na samolot, samolot poleciałby bez niego. Co jest to jest. Moje zdanie jest takie, że jakby chciał to przyjechałby, ale nie będę się wypowiadał na ten temat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz