niedziela, 20 stycznia 2013

Jan Matura wygrywa szalony konkurs w Sapporo

Nie mają szczęścia do pogody organizatorzy zawodów Pucharu Świata w japońskim Sapporo. Po skokach 41 zawodników seria kwalifikacyjna została anulowana z powodu intensywnych opadów śniegu. Chwilę wcześniej na 96,5m spadł m.in. Jurij Tepes i Słoweńca raczej nie zobaczylibyśmy w konkursie.Polscy skoczkowie zaprezentowali się w kwalifikacjach bardzo dobrze. Piotr Żyła uzyskał 128m (4. lokata), Dawid Kubacki - 124,5m (5. miejsce), a Krzysztof Miętus zajmował 9. pozycję (118m).

W pierwszej serii konkursowej wystąpiło więc wszystkich 54 zawodników, w tym pięciu Polaków.

Drugi konkurs wygrał ponownie Jan Matura. Czech w swoich próbach uzyskał 132,5 i 133m. Na drugim stopniu podium stanął Robert Kranjec (131 i 134m), a trzeci był Andreas Wank (135 i 136m). Trzeba przyznać jednak, że tak zwariowanych zawodów dawno nie oglądaliśmy!

Podczas obu serii konkursowych sypał gęsty śnieg, wiał silny wiatr. Jury kilkukrotnie zarządzało 10-minutowe przerwy. Całości obrazu dopełniła niefortunna przygoda Daiki Ito. Japończyk był drugi na półmetku zawodów, jednak w finale...ześlizgnął się z belki i rozpaczliwie ratował się przed spadnięciem z progu, mknąć na plecach w dół zeskoku.

Najlepszym z polskich skoczków był dziś Kamil Stoch, który latał na 133 i 127,5m, co dało mu ostatecznie 5. pozycję. Dawid Kubacki, który po pierwszej serii był 10. ze skokiem na 129,5m, w finale uzyskał zaledwie 109m i spadł na 18. miejsce. Również Maciej Kot po dobrej próbie w pierwszej serii (135m), w drugim skoku trafił na zły wiatr i zdołał dolecieć tylko do 112,5m, zajmując 14. lokatę. Punkty wywalczyli dziś jeszcze Piotr Żyła, który dwukrotnie skakał na 117,5m i był 22. oraz 25. Krzysztof Miętus (122 i 102,5m). O sporym szczęściu może mówić Piotr Żyła, któremu awans do finału zapewnił słaby skok Severina Freunda (113m). Niemiec pożegnał się z konkursem już po pierwszej serii, zajmując 31. miejsce. Fatalnie spisał się także Anders Jacobsen, który lądował na 105m, co dało mu 43. lokatę. Norweg po swoim skoku nie potrafił opanować nerwów i cisnął nartami przed siebie. Niedzielny konkurs w Sapporo z pewnością dobrze zapamiętamy, a dyskusje o tym, czy w ogóle powinien się on w takich warunkach w ogóle odbyć będą trwały jeszcze długo. Kolejny przystanek Pucharu Świata to największa skocznia świata - mamut w Vikersund. Czekamy z niecierpliwością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz