niedziela, 3 marca 2013

Thomas Morgenstern naszym bohaterem

Nie byłoby pewnie wielkiej radości polskich skoków z brązowego medalu w konkursie drużynowym na dużej skoczni w Predazzo na mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym, gdyby nie Austriak Thomas Morgenstern. To właśnie on zauważył, że Norwegii dodano 7,7 pkt. za obniżoną belkę, podczas gdy Anders Bardal skakał z wyższej platformy startowej. Austriak zorientował się, że coś jest nie tak, bo akurat jechał w tej samej grupie zawodników co Bardal.

"To była komiczna sytuacja, kiedy popatrzyłem na listę wyników po pierwszej serii i zobaczyłem, że nie zgadzają się belki, z których skakał Anders Bardal. Zapytałem wówczas, czy można obejrzeć tę sytuację na wideo, bo byłem pewien, że w wynikach był błąd. Na powtórkach było widać, że miałem rację. A, że po pierwszej serii znajdowaliśmy się tuż za Norwegami, to było to dla nas ważne" - powiedział Morgenstern w rozmowie z Eurosport.Onet.pl.

Na konferencji prasowej dziennikarze zapytali Austriaka, czy oczekuje on czegoś specjalnego od Polaków, a ten odpowiedział: - Pewnie, może dostanę teraz wasz paszport - zażartował Morgenstern.

Kamil Stoch zaproponował, by wyróżnić Austriaka w naszym kraju nagrodą fair play. Co na to Morgenstern? - Byłoby pięknie, gdybym teraz otrzymał w Polsce nagrodę fair play. Na pewno byłbym dumny z tego. Zawsze gram fair play i byłoby to dla mnie bardzo miłe.

Biało-Czerwoni po konkursie drużynowych skoków na dużej skoczni nie mieli wesołych min. Według pierwszych wyników, uzyskali o pół metra za mało, by stanąć na podium. Wyprzedzali ich Niemcy (o 0,8 pkt.), Norwegowie i zwycięzcy - Austriacy. Gdy nasza ekipa szykowała się do powrotu ze skoczni, wybuchło zamieszanie - Thomas Morgenstern zauważył błąd sędziów, szybko wychwycili go też Niemcy, którzy zgłosili do sędziów prośbę, o weryfikację wyników.

"Totalne zamieszanie. Widać było, że Norwegowie są przygnębieni, prawie płakali. My im jednak nic na to nie poradzimy. Morgiemu będziemy się musieli jakoś zrewanżować. Piotrek Żyła wymyśli dla niego prezent. On jest w takich rzeczach najlepszy" – powiedział Maciej Kot, jeden z naszych zawodników.

Żyła nad upominkiem dla Austriaka nie zastanawiał się długo.

"Trzeba będzie Thomasowi sprezentować jakąś flaszkę. Koledzy obarczyli mnie tym obowiązkiem. Wywiążę się z niego pewnie przy okazji ostatnich w sezonie zawodów Pucharu Świata w Planicy" – przyznał Żyła.

Całe zamieszanie krótko skomentował trener Łukasz Kruczek. - To Włochy i wszystko jest możliwe - ocenił trener brązowych medalistów MŚ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz