Norwescy skoczkowie narciarscy są zmęczeni psychicznie i załamani, ponieważ od dłuższego czasu nie są w stanie wygrać na własnym terenie – ocenia austriacki trener Alexander Stoeckl. Zapowiedział też, że przygotowania olimpijskie odbędą się w ... Kazachstanie.
Niedzielny konkurs skoków w Oslo na skoczni Holmenkollen, wygrany ex-aequo przez Piotra Żyłę i Gregora Schlierenzauera, był według wyliczeń norweskich mediów 33. z rzędu na norweskich skoczniach w Trondheim, Lillehammer i Oslo, kiedy na najwyższym podium nie stał Norweg.
"Można to nazwać klątwą lecz jest to przede wszystkim wynik słabej psychiki w momentach wielkich oczekiwań własnej publiczności" – powiedział Stoeckl. Podkreślił, że jednak Polacy przed swoją publicznością skaczą zawsze świetnie, a taka właśnie była w Oslo w niedzielę.
Piąty w niedzielnym konkursie Anders Jacobsen przyznał, że zazdrości polskim skoczkom tak wielkiego wsparcia z trybun. – Tutaj, wśród zebranych 34 tysięcy osób, były właściwie tylko polskie flagi i Polacy na trybunach sprawili, że nawet nam się lepiej skakało. Kamil i Piotr mieli naprawdę komfortowe warunki, mając tak silny polski doping na dole. Wygrali jednak zasłużenie. Byli po prostu najlepsi, a Kamil, któremu trochę zabrakło szczęścia w Oslo, jest moim zdaniem obecnie najlepszym skoczniem świata.
"Można to nazwać klątwą lecz jest to przede wszystkim wynik słabej psychiki w momentach wielkich oczekiwań własnej publiczności" – powiedział Stoeckl. Podkreślił, że jednak Polacy przed swoją publicznością skaczą zawsze świetnie, a taka właśnie była w Oslo w niedzielę.
Piąty w niedzielnym konkursie Anders Jacobsen przyznał, że zazdrości polskim skoczkom tak wielkiego wsparcia z trybun. – Tutaj, wśród zebranych 34 tysięcy osób, były właściwie tylko polskie flagi i Polacy na trybunach sprawili, że nawet nam się lepiej skakało. Kamil i Piotr mieli naprawdę komfortowe warunki, mając tak silny polski doping na dole. Wygrali jednak zasłużenie. Byli po prostu najlepsi, a Kamil, któremu trochę zabrakło szczęścia w Oslo, jest moim zdaniem obecnie najlepszym skoczniem świata.
Kierownik norweskiej reprezentacji w skokach narciarskich Clas Brede Brathen skomentował, że kolor flag na trybunach nie ma znaczenia, lecz liczba widzów tworzy atmosferę wielkich skoków: ”takich właśnie byliśmy świadkami w niedzielę, dzięki polskim kibicom i liczymy na nich za rok”.
Stoeckl zapowiedział, że po zakończeniu sezonu, za tydzień w Planicy, bierze urlop i wyjeżdża na przemyślenia w... Himalaje. Dla skoczków przygotował z kolei program treningowy w... Kazachstanie. "Znaleźliśmy tam skocznię z podłożem igielitowym, która zbliżona jest parametrami do tej, która będzie areną olimpijską za rok w Soczi i tam będziemy intensywnie trenować. Oddalenie od domu będzie z kolei ważne też dla treningu psychicznego. Myślę, że Norwegom brakuje tego napięcia i koncentracji w najważniejszych momentach, które jak widać mają Polacy i Austriacy".
Stoeckl zapowiedział, że po zakończeniu sezonu, za tydzień w Planicy, bierze urlop i wyjeżdża na przemyślenia w... Himalaje. Dla skoczków przygotował z kolei program treningowy w... Kazachstanie. "Znaleźliśmy tam skocznię z podłożem igielitowym, która zbliżona jest parametrami do tej, która będzie areną olimpijską za rok w Soczi i tam będziemy intensywnie trenować. Oddalenie od domu będzie z kolei ważne też dla treningu psychicznego. Myślę, że Norwegom brakuje tego napięcia i koncentracji w najważniejszych momentach, które jak widać mają Polacy i Austriacy".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz