To było do przewidzenia. Dziś na skoczni w Wiśle Malince odbyły się Międzynarodowe Mistrzostwa Polski i Czech (wyłoniono mistrza Polski i osobno mistrza Czech). Najlepszym skoczkiem zarówno mistrzostw Polski jak i całych Międzynarodowych Mistrzostw został Maciej Kot. Za skoki na odległość 129 i 127,5 m zgromadził łącznie 255,7 pkt i zdecydowanie odskoczył rywalom. Drugie miejsce zajął dość niespodziewanie Krzysztof Biegun, który po skokach na odległość 126 i 117 m otrzymał w sumie 234,8 pkt. Trzecie miejsce wywalczył Kamil Stoch, który za skoki na odległość 122,5 i 120 m otrzymał łącznie 234 pkt. Najlepszy z Czasów, Antonin Hajek po skokach na odległość 121,5 i 120 m zgromadził 230,7 pkt i zajął 5. miejsce i tym samym został mistrzem Czech.
Wszyscy zawodnicy docenili obecność czeskich skoczków. - Czesi już zeszłej zimy pokazali dobre skoki. Ostatnio Lukas Hlava stanął na podium w Hinterzarten. Ich skoki są bardzo dobre, mogliśmy porównać swoją formę z nimi. Trochę nie mieli dziś szczęścia, trochę my byliśmy lepsi. Mówiłem na podium Kamilowi, że trochę niegościnni dziś byliśmy. Czesi brali udział w dekoracji, z pewnością liczyli na dobre miejsce swojego zawodnika, ale w sporcie nie można być gościnnym - powiedział Maciek. - Zawody oceniam pozytywnie. Zaskoczył mnie na plus ich wysoki poziom. Im większa ilość zawodników ze ścisłej czołówki światowej, tym ranga zawodów wzrasta i tym samym motywacja jest większa. Ja jeszcze nie mam optymalnej formy, te skoki są jeszcze niemrawe, ale pomalutku buduję formę na zimę - podsumował swój występ Kamil Stoch.
Krzysiek Biegun sam zaskoczył się tak dobrym wynikiem: "Nie spodziewałem się takiego wyniku, choć od wyjazdu do Japonii coraz lepiej mi się skacze. Nie spodziewałem się podium, bardziej miejsca w pierwszej "szóstce". Dziś oddałem dwa równe skoki, z czego jestem najbardziej zadowolony. Pierwszy skok zaliczam do jednego z najlepszych w mojej karierze, a tego lata na pewno."
"Maciek jest w formie na wygranie zawodów Pucharu Świata, dziś nas zmiażdżył. Z bardzo dobrej strony pokazał się Krzysiek Biegun, sprawił mi tym niespodziankę i zmusić do dodatkowej mobilizacji, żeby go wyprzedzić. Co się nie udało" - stwierdził Kamil Stoch.
Zawody z platformy trenerskiej obserwował Adam Małysz. - Poziom zawodów był całkiem fajny. Od czasu zmiany kombinezonów jest to całkiem inne skakanie. Widać, że brakuje powierzchni w locie. Po dobrym odbiciu, jak nie ma wiatru na dole, ciężko jest odlecieć. Moim faworytem był zdecydowanie Maciek Kot. On w tym momencie jest liderem zespołu. Miejmy nadzieję, że tak zostanie też w zimie. Kamil cały czas robi postępy, ale jego skoki nie są jeszcze na tyle dobre, żeby wyprzedzić Maćka. Maciek skacze swoje. Dawid Kubacki, Piotrek Żyła skaczą nieźle. Juniorzy także pokazują się z dobrej strony, dużo lepiej skacze Olek Zniszczoł i Bartek Kusek, nie mówiąc o drugim dziś Krzyśku Biegunie. Początek sezonu to było rozpoznanie. Nowe kombinezony dopiero wchodziły, teraz już się zawodnicy do zmian przyzwyczaili i widać postępy - powiedział patron skoczni w Wiśle Malince.
Mistrzem Czech został Antonin Hajek. Drugie miejsce wywalczył Borek Sedlak. Na najniższym stopniu podium stanął Lukas Hlava.
Baardzo chciałam być dzisiaj w Wiśle, no ale ze względu, że jednak jest to wrzesień - nie udało się. Gdyby te mistrzostwa były w tamtym tygodniu, pewnie inaczej wyglądałaby ta relacja, bo pewnie bym tam była :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz