Przed konkursem tak do końca nie wiedziałam, kto tu może zaskoczyć. W sumie to pierwszy konkurs tego lata, w którym startowała cała czołówka zawodników... No dobra, nie cała - zabrakło Andersa Bardala, Wolfganga Loitzla i Simona Ammanna. Ale zawodnicy takiej klasy jak Schlieri czy Morgi byli. I Maciek, który (jak sam mówił) "nie podniecał się zwycięstwem w Wiśle, bo nie było czołówki" tak z tą czołówką dziś wygrał. Nie macie pojęcia, jak bardzo bałam się przed jego finałowym skokiem - rok temu po pierwszej serii był przecież 2, a w finale spadł kilka pozycji niżej... Ale dziś pokazał, że będzie się liczył zimą skokami na 87,5 m i 88,5 m. A skacząc te 87,5 m zostało mu odjęte tylko 2 punkty, przy czym innym zawodnikom przy podobnej odległości odejmowane było 8-10 punktów... MOC.
Śmiało można powiedzieć, że był to ciekawy konkurs. Dla zawodników takich jak Severin Freund czy Thomas Morgenstern przedostatnie wydarzenie tegorocznej Letniej Grand Prix było pierwszym konkursem tego lata. No i Severin miał świetną premierę, bo wskoczył na drugi stopień podium, a dzień wcześniej wygrał przecież kwalifikacje.
"To wspaniale wrócić i skakać tak dobrze. Jestem bardzo zadowolony rezultatów tego lata. Zacząłem skakać w lipcu i myślę, że przerwa między konkursami była słuszną decyzją". Freund musiał zrobić przerwę w skokach po operacji wypukliny dysku. Z 87,5 m skoczek był czwarty na półmetku, a w finale dzięki odległości 89 m awansował na podium.
Na najniższym stopniu podium, tracąc zaledwie 0,1 punktu do Freunda, stanął Taku Takeuchi, który osiągnął 88 i 88,5 metra.
"Warunki były dziś trudne, ale udało mi się oddać dwa podobne, dobre skoki. Mam nadzieję, że utrzymam dobrą formę i będę mógł dalej skakać na tak wysokim poziomie również w sezonie zimowym", powiedział Takeuchi, który wygrał ostatni konkurs Grand Prix w Ałmatach i również dzisiaj dobrze skakał. Odległości 88 m i 88,5 m.
"Warunki były dziś trudne, ale udało mi się oddać dwa podobne, dobre skoki. Mam nadzieję, że utrzymam dobrą formę i będę mógł dalej skakać na tak wysokim poziomie również w sezonie zimowym", powiedział Takeuchi, który wygrał ostatni konkurs Grand Prix w Ałmatach i również dzisiaj dobrze skakał. Odległości 88 m i 88,5 m.
Anders Fannemel, który był czwarty, zaliczył w pierwszej serii 95,5 m, ustanawiając tym samym nowy rekord skoczni, a w finale skoczył 90 m. Za nim uplasowali się Gregor Schlierenzauer, Niemiec Danny Queck, który jest obecnie w bardzo dobrej formie, oraz Thomas Morgenstern. Również młody Rosjanin Alexey Romashov miał w pierwszej serii sprzyjające warunki wietrzne i był trzeci na półmetku. Niestety skoczek nie obronił pozycji w finale i uplasował się ostatecznie na 12. lokacie.
W czołowej "10" konkursu nie zabrakło też miejsca dla Lukasa Hlavy, Kamila Stocha i Michaela Hayboecka. Stoch uzyskał 87 i 88 metrów i został sklasyfikowany na 9. miejscu.
W finale oglądaliśmy jeszcze jednego z naszych reprezentantów - Dawida Kubackiego. Polak uplasował się na 19. pozycji zaliczając skoki na 83,5 i 82,5 metra. Niestety do drugiej serii nie awansowali Aleksander Zniszczoł i Piotr Żyła, skoki na odpowiednio 83 i 80,5 metra nie pozwoliły im skutecznie rywalizowac z najlepszymi.
Za nieprzepisowy kombinezon zdyskwalifikowany został Andres Kofler, Austriak skoczył w pierwszej serii 87 metrów, co mogłoby dać mu miejsce w najlepszej "10" zawodów.
W finale oglądaliśmy jeszcze jednego z naszych reprezentantów - Dawida Kubackiego. Polak uplasował się na 19. pozycji zaliczając skoki na 83,5 i 82,5 metra. Niestety do drugiej serii nie awansowali Aleksander Zniszczoł i Piotr Żyła, skoki na odpowiednio 83 i 80,5 metra nie pozwoliły im skutecznie rywalizowac z najlepszymi.
Za nieprzepisowy kombinezon zdyskwalifikowany został Andres Kofler, Austriak skoczył w pierwszej serii 87 metrów, co mogłoby dać mu miejsce w najlepszej "10" zawodów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz