Jeden z młodych obiecujących polskich skoczków - Klemens Murańka - cierpi na chorobę oczu, która uniemożliwia mu skakanie. 18-latek jest już po pierwszej operacji oczu, ale czekają go jeszcze dwie. Wszystko wskazuje na to, że sytuacja jest opanowana i za parę tygodni powinien powrócić do treningów.
Na problemy ze wzrokiem Klimek zaczął narzekać dopiero tego lata.
"Klimek jest skryty, wstydził się. Latem miał bardzo poważny upadek w Austrii. Po wyjściu z progu fiknął salto, spadł na plecy, dobrze, że się nie połamał" - opowiada Krzysztof Murańka, ojciec skoczka w Dzienniku Polskim.
Po upadku chłopak przyznał się ojcu, że ma problemy ze wzrokiem i nie widzi nawet trenera Roberta Mateji, który stoi na progu i machnięciem chorągiewki daje mu znak do startu. Ojciec zabrał Klimka do kliniki w Krakowie, a lekarze stwierdzili poważną wadę wzroku. Wykryli uszkodzenie rogówki.
"Ale mówią, że wszystko będzie dobrze i syn będzie mógł skakać. Teraz jednak musi parę tygodni zapomnieć o sporcie. Pozostały mu tylko spacery po górach" - przyznaje ojciec.
"Na tablicy widział tylko górny szereg liter. To cud, że nie zrobił sobie krzywdy. Teraz czekamy na zamówione w USA soczewki. Później będzie mógł wznowić treningi [...] W przyszłości powinien dobrze widzieć, choć do wojska by go nie przyjęli" - powiedział Piotr Voigt, konsultant w prywatnej klinice okulistycznej.
Na problemy ze wzrokiem Klimek zaczął narzekać dopiero tego lata.
"Klimek jest skryty, wstydził się. Latem miał bardzo poważny upadek w Austrii. Po wyjściu z progu fiknął salto, spadł na plecy, dobrze, że się nie połamał" - opowiada Krzysztof Murańka, ojciec skoczka w Dzienniku Polskim.
Po upadku chłopak przyznał się ojcu, że ma problemy ze wzrokiem i nie widzi nawet trenera Roberta Mateji, który stoi na progu i machnięciem chorągiewki daje mu znak do startu. Ojciec zabrał Klimka do kliniki w Krakowie, a lekarze stwierdzili poważną wadę wzroku. Wykryli uszkodzenie rogówki.
"Ale mówią, że wszystko będzie dobrze i syn będzie mógł skakać. Teraz jednak musi parę tygodni zapomnieć o sporcie. Pozostały mu tylko spacery po górach" - przyznaje ojciec.
"Na tablicy widział tylko górny szereg liter. To cud, że nie zrobił sobie krzywdy. Teraz czekamy na zamówione w USA soczewki. Później będzie mógł wznowić treningi [...] W przyszłości powinien dobrze widzieć, choć do wojska by go nie przyjęli" - powiedział Piotr Voigt, konsultant w prywatnej klinice okulistycznej.
Miejmy nadzieję, że Klimek szybko wróci do zdrowia, by móc w pełni przygotowywać się do startów w zimie. Zdrowiej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz