SkokiPolska: Dwa miesiące temu zakończył się sezon 2011/2012, a już za niecałe trzy miesiące zaczyna się Letnia Grand Prix 2012. W jakim momencie przygotowań są w tej chwili norwescy skoczkowie?
Alexander Stöckl: W zeszłym tygodniu zaczęliśmy treningi fizyczne, po tym jak zawodnicy mieli kilka tygodni wakacji. Mamy za sobą obóz przygotowawczy w Centrum Olimpijskim w Oslo. Rozmawialiśmy tam o kolejnym sezonie i ustalaliśmy sportowe cele dla każdego z zawodników. Następne tygodnie również będą poświęcone przygotowaniom fizycznym, a na 21 maja planujemy pierwsze skoki na igielicie w tym sezonie.
Pracuje pan z norweskimi skoczkami już prawie rok. Jak układa się pana współpraca z zawodnikami, jaka panuje atmosfera w norweskiej drużynie?
Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra. Wraz z wynikami, które osiągali skoczkowie w minionym sezonie, mamy ogromną motywację aby sprawić by wszystko funkcjonowało coraz lepiej. Co do porozumiewania się – wciąż rozmawiamy po angielsku, ale już zaczynam powoli próbować komunikować się z chłopakami również w języku norweskim. Sądzę, że duch zespołu jest na najwyższym poziomie i z niecierpliwością oczekujemy nadchodzącego sezonu, aby móc razem pracować.
Proponuję wrócić na chwilę do zimy 2011/2012. Teraz spogląda Pan zapewne z pewnym dystansem na tamten czas. Jest Pan w pełni usatysfakcjonowany z wyników swoich podopiecznych?
Ogólnie jesteśmy zadowoleni z wyników. Zwycięstwo Andersa Bardala w generalnej klasyfikacji Pucharu Świata, to było więcej niż się spodziewaliśmy, a jednym z najważniejszych celów, które udało nam się osiągnąć to drugie miejsce Norwegii w Pucharze Narodów. Prawdą jest, że rezultaty poszczególnych zawodników mogłyby być lepsze i równiejsze w poszczególnych pucharowych konkursach. Muszę jednak przyznać, że jak na pierwszy sezon na stanowisku trenera – jestem więcej niż usatysfakcjonowany.
Widzieliśmy sporo niespodziewanych sytuacji w norweskiej drużynie, kontuzja Toma Hilde, zakończenie kariery przez Johana Remena Evensena, powrót Andersa Jacobsena. Jakie jest Pana podejście jako trenera do tego typu rotacji?
Uważam, że ważne jest, aby w zespole następowały pewne zmiany, aby zachować swego rodzaju świeżość. Oczywiście bardzo szkoda, że Tomowi przydarzyła się kontuzja, a także zakończenie kariery przez Johana było smutną wiadomością, ale tak to już w sporcie jest. Anders Jacobsen jest bardzo zmotywowany i z pewnością będzie walczył o powrót na szczyt. Trzeba też zaznaczyć, że mamy wielu młodszych utalentowanych zawodników którzy mają szansę wejść do drużyny. Jestem więc bardzo pozytywnie nastawiony w kwestii przyszłości norweskich skoków narciarskich.
Z pewnością wielu fanów zaskoczyła jednak decyzja o tym, że Andersa Jacobsena zabrakło wśród skoczków nominowanych do norweskiej kadry na następny sezon. Czy to ostateczna decyzja?
Tak, to ostateczna decyzja. Nie biorę do kadry skoczków tylko z powodu ich talentu i potencjału. To nie byłoby w porządku wobec zawodników, którzy wywalczyli sobie miejsce w drużynie w czasie długiego, trudnego i wyczerpującego sezonu. Anders zdaje sobie z tego sprawę i szanuje mój punkt widzenia. Jestem pewien, że taka decyzja da jemu dodatkową motywację, aby udowodnił, że rzeczywiście należy mu się miejsce w kadrze narodowej.
Z pewnością jest to częste pytanie, które Pan słyszy, jednak czy mógłby Pan określić podstawowe cele na nadchodzące sezony i związane z nimi sportowe wydarzenia?
Najważniejszym celem w następnym sezonie będzie zbliżenie się do Austriaków jako zespołu. W założeniu próbujemy znaleźć dobre połączenie celów i zamierzeń dla każdego skoczka z osobna. Na Mistrzostwach Świata w Predazzo w 2013 r. chcemy, aby medal zdobył minimum jeden zawodnik indywidualnie, liczymy też oczywiście na medal w drużynie. Zimowe Igrzyska Olimpijskie są perspektywą jeszcze dość odległą, aby móc określić dokładniejsze cele, ale jak najbardziej myślimy także i o tym, mamy to na uwadze.
Pojawiło się trochę nowinek technicznych, skoczkowie będą konkurować w nowych kombinezonach, w jakim stopniu może to zmienić rywalizację?
Nie mogę jeszcze w pełni tego ocenić. W założeniu, te zmiany mają zredukować możliwość latania ze zbyt małą prędkością, a także spowodować, że konkursy mają być bezpieczniejsze pod względem odległości osiąganych przez zawodników. Musimy jednak poczekać, aby móc przekonać się, jaki rzeczywiście będzie to miało wpływ na konkurencję. W mojej opinii, to jest właściwa droga.
Jest Pan znakomitym trenerem, ale również – jak mogli się dowiedzieć niektórzy fani skoków – świetnym piosenkarzem. Mógłby Pan powiedzieć coś więcej o przygodzie z muzyką? Miałby Pan ochotę wystąpić podczas konkursu skoków w Zakopanem?
Muzyka zawsze była istotną częścią mojego życia. Dość wcześnie uświadomiłem sobie, że mam jakiś talent w tej dziedzinie i bardzo lubię śpiewać i grać na gitarze. To dodaje mi prawdziwej energii, szczególnie kiedy jestem w domu, pomiędzy konkursami skoków. W mojej roli trenera, nie mam zbyt wiele czasu aby występować jako piosenkarz, ponieważ muszę skupić się na swojej pracy. Koncert podczas konkursu skoków byłby raczej niemożliwy, aczkolwiek naprawdę uwielbiam uszczęśliwiać ludzi moją muzyką.
Wiemy już, że nastał czas intensywnych treningów, ale czy planuje Pan jeszcze jakiś wakacje, odpoczynek przed Letnią Grand Prix?
Alexander Stöckl: Przed Letnią Grand Prix nie będzie już czasu na wakacje. Mieliśmy kilka tygodni przerwy po cyklu Pucharu Świata i wszyscy wtedy wypoczęli. Spędziłem 10 dni podczas wakacyjnego odpoczynku na Wyspach Dziewiczych na Morzu Karaibskim z żoną i czuję się w 100 procentach zmotywowany. Przez następne miesiące będzie trwało przygotowanie norweskiej drużyny do sezonu i dostosowywanie się do nowej sytuacji związanej ze sprzętem. Poświęcimy na to każdą chwilę.
Alexander Stöckl: W zeszłym tygodniu zaczęliśmy treningi fizyczne, po tym jak zawodnicy mieli kilka tygodni wakacji. Mamy za sobą obóz przygotowawczy w Centrum Olimpijskim w Oslo. Rozmawialiśmy tam o kolejnym sezonie i ustalaliśmy sportowe cele dla każdego z zawodników. Następne tygodnie również będą poświęcone przygotowaniom fizycznym, a na 21 maja planujemy pierwsze skoki na igielicie w tym sezonie.
Pracuje pan z norweskimi skoczkami już prawie rok. Jak układa się pana współpraca z zawodnikami, jaka panuje atmosfera w norweskiej drużynie?
Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra. Wraz z wynikami, które osiągali skoczkowie w minionym sezonie, mamy ogromną motywację aby sprawić by wszystko funkcjonowało coraz lepiej. Co do porozumiewania się – wciąż rozmawiamy po angielsku, ale już zaczynam powoli próbować komunikować się z chłopakami również w języku norweskim. Sądzę, że duch zespołu jest na najwyższym poziomie i z niecierpliwością oczekujemy nadchodzącego sezonu, aby móc razem pracować.
Proponuję wrócić na chwilę do zimy 2011/2012. Teraz spogląda Pan zapewne z pewnym dystansem na tamten czas. Jest Pan w pełni usatysfakcjonowany z wyników swoich podopiecznych?
Ogólnie jesteśmy zadowoleni z wyników. Zwycięstwo Andersa Bardala w generalnej klasyfikacji Pucharu Świata, to było więcej niż się spodziewaliśmy, a jednym z najważniejszych celów, które udało nam się osiągnąć to drugie miejsce Norwegii w Pucharze Narodów. Prawdą jest, że rezultaty poszczególnych zawodników mogłyby być lepsze i równiejsze w poszczególnych pucharowych konkursach. Muszę jednak przyznać, że jak na pierwszy sezon na stanowisku trenera – jestem więcej niż usatysfakcjonowany.
Widzieliśmy sporo niespodziewanych sytuacji w norweskiej drużynie, kontuzja Toma Hilde, zakończenie kariery przez Johana Remena Evensena, powrót Andersa Jacobsena. Jakie jest Pana podejście jako trenera do tego typu rotacji?
Uważam, że ważne jest, aby w zespole następowały pewne zmiany, aby zachować swego rodzaju świeżość. Oczywiście bardzo szkoda, że Tomowi przydarzyła się kontuzja, a także zakończenie kariery przez Johana było smutną wiadomością, ale tak to już w sporcie jest. Anders Jacobsen jest bardzo zmotywowany i z pewnością będzie walczył o powrót na szczyt. Trzeba też zaznaczyć, że mamy wielu młodszych utalentowanych zawodników którzy mają szansę wejść do drużyny. Jestem więc bardzo pozytywnie nastawiony w kwestii przyszłości norweskich skoków narciarskich.
Z pewnością wielu fanów zaskoczyła jednak decyzja o tym, że Andersa Jacobsena zabrakło wśród skoczków nominowanych do norweskiej kadry na następny sezon. Czy to ostateczna decyzja?
Tak, to ostateczna decyzja. Nie biorę do kadry skoczków tylko z powodu ich talentu i potencjału. To nie byłoby w porządku wobec zawodników, którzy wywalczyli sobie miejsce w drużynie w czasie długiego, trudnego i wyczerpującego sezonu. Anders zdaje sobie z tego sprawę i szanuje mój punkt widzenia. Jestem pewien, że taka decyzja da jemu dodatkową motywację, aby udowodnił, że rzeczywiście należy mu się miejsce w kadrze narodowej.
Z pewnością jest to częste pytanie, które Pan słyszy, jednak czy mógłby Pan określić podstawowe cele na nadchodzące sezony i związane z nimi sportowe wydarzenia?
Najważniejszym celem w następnym sezonie będzie zbliżenie się do Austriaków jako zespołu. W założeniu próbujemy znaleźć dobre połączenie celów i zamierzeń dla każdego skoczka z osobna. Na Mistrzostwach Świata w Predazzo w 2013 r. chcemy, aby medal zdobył minimum jeden zawodnik indywidualnie, liczymy też oczywiście na medal w drużynie. Zimowe Igrzyska Olimpijskie są perspektywą jeszcze dość odległą, aby móc określić dokładniejsze cele, ale jak najbardziej myślimy także i o tym, mamy to na uwadze.
Pojawiło się trochę nowinek technicznych, skoczkowie będą konkurować w nowych kombinezonach, w jakim stopniu może to zmienić rywalizację?
Nie mogę jeszcze w pełni tego ocenić. W założeniu, te zmiany mają zredukować możliwość latania ze zbyt małą prędkością, a także spowodować, że konkursy mają być bezpieczniejsze pod względem odległości osiąganych przez zawodników. Musimy jednak poczekać, aby móc przekonać się, jaki rzeczywiście będzie to miało wpływ na konkurencję. W mojej opinii, to jest właściwa droga.
Jest Pan znakomitym trenerem, ale również – jak mogli się dowiedzieć niektórzy fani skoków – świetnym piosenkarzem. Mógłby Pan powiedzieć coś więcej o przygodzie z muzyką? Miałby Pan ochotę wystąpić podczas konkursu skoków w Zakopanem?
Muzyka zawsze była istotną częścią mojego życia. Dość wcześnie uświadomiłem sobie, że mam jakiś talent w tej dziedzinie i bardzo lubię śpiewać i grać na gitarze. To dodaje mi prawdziwej energii, szczególnie kiedy jestem w domu, pomiędzy konkursami skoków. W mojej roli trenera, nie mam zbyt wiele czasu aby występować jako piosenkarz, ponieważ muszę skupić się na swojej pracy. Koncert podczas konkursu skoków byłby raczej niemożliwy, aczkolwiek naprawdę uwielbiam uszczęśliwiać ludzi moją muzyką.
Wiemy już, że nastał czas intensywnych treningów, ale czy planuje Pan jeszcze jakiś wakacje, odpoczynek przed Letnią Grand Prix?
Alexander Stöckl: Przed Letnią Grand Prix nie będzie już czasu na wakacje. Mieliśmy kilka tygodni przerwy po cyklu Pucharu Świata i wszyscy wtedy wypoczęli. Spędziłem 10 dni podczas wakacyjnego odpoczynku na Wyspach Dziewiczych na Morzu Karaibskim z żoną i czuję się w 100 procentach zmotywowany. Przez następne miesiące będzie trwało przygotowanie norweskiej drużyny do sezonu i dostosowywanie się do nowej sytuacji związanej ze sprzętem. Poświęcimy na to każdą chwilę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz